oranje oranje
834
BLOG

Polska – Francja, nędza i rośliny z dziećmi

oranje oranje Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Śmialiśmy się wszyscy i obruszaliśmy na wuwuzele z RPA. Że takie hałaśliwe i od słoni wzięte, jak czterech Małyszów na ośmiu skoczniach. No – ale oni tak już muszą, ci w RPA. Przypomnijcie sobie. Było tak? Dziś Szpakowski po którejś z akcji: „Piękne wsparcie publiczności – wiele osób stoi!”.

Lata mi na razie piłkarska reprezentacja Polski, lata mi i kwiatem kalafiora powiewa. Może się to zmieni. Ducha w niej nie ma, a już w kibicach, to zmilczę przez litość. Nie wiem jakim trzeba być desperatem, żeby być kibicem reprezentacji Polski. Zresztą: „kibic” i „reprezentacja” - to się wyklucza. Niech Wam jednak będzie, zapełniacze trybun na Dwa-Dwanaście. Nie moja to rzecz.

Reprezentacji Polski będę kibicował, owszem, ale pod warunkiem, że się przekonam i że wszyscy będą mieli Orła na piersi, a nie jak ostatnio Smuda koszulę z reklamą sieci komórkowej bez. Trener w trakcie meczu z Argentyną występuje w polo-enerdowskim bez Godła. Nie rozumiem.

Dziś na trybunach w pierwszej połowie było:

 

„jesteśmy z wami, Polacy, jesteśmy z wami”;

„my chcemy gola, Polacy, my chcemy gola”;

„kto wygra mecz? Polska!”;

„Polska – klask-klask-klask”;

„klask-klask-klask”;

bębnienie bębna: „bum bum bum”;

po faulu na Obraniaku: „wypierdalaj, wypierdalaj”;

„Obraniak, Obraniak”;

„gwizd, gwizd, gwizd”;

 

To wszystko. NĘDZA.

Te, kibole reprezentacji. Wuwuzele tanio załatwię! Prawie nieużywane.

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości