Walenda: Stopczyk, co wy tam palicie?
Stopczyk: Ja? Radomskie... ale jak pan major woli, to Franz ma Camele.
Walenda: Co ty p...sz za uszami Stopczyk... na wysypisku, co palicie po nocach?
Stopczyk: A... takie tam szpargały... budynek idzie do Służby Zdrowia, nie, no to się pali takie faktury za odzież, za środki czystości, za materiały ubiurowe. Ja wiem, że to powinno iść na makulaturę, ale kto to teraz skupuje, nie?... ja panu powiem panie majorze, to była tajemnica...
Walenda: Stopczyk, wy wyżej wała nie podskoczycie, to nie róbcie sobie jaj. Panowie mówią, że akta palicie...
fragment scenariusza filmu Psy, reż. Władysław Pasikowski
Dzisiejsza prasa donosi o sensacyjnym rozporządzeniu o niszczeniu dokumentów ABW. Burza komentarzy, jaka nastała po ujawnieniu feralnego rozporządzenia jako żywo przypomina legendarną rozmowę w gabinecie majora Walendy, gdzieś w gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Minister Koordynaor d.s. służb specjalnych Zbigniew Wasserman mógłby mistrzowsko odegrać rolę Edwarda Lubaszenki, mówiącego coś o materiałach biurowych, fakturach za mydło itd...
21 października 2007 odbywają się wybory. Dwa dni później, 23 października 2007 wchodzi w życie rozporządzenie umożliwiające zacieranie śladów instytucji, która powszechnie jest uznawana za zaangażowaną w kampanię wyborczą.
Nie wiem, czy Zbigniew Wasserman jest palaczem, ale jeśli jest, to na pewno nie pali Cameli...
