Ile można odpowiadać na 11 w miarę prostych pytań? Pięciu kandydatom na prezydenta wręczyłem dość prostą ankietę dotycząca ich spojrzenia na problemy służby zdrowia. Rekordzista odpowiadał prawie dwa i pół tygodnia...
Spróbowałem sprawdzić czy kandydaci mają cokolwiek do powiedzenia. Pytania były różne od: „Czy jako prezydent podpisałby pan ustawę o obligatoryjnej komercjalizacji szpitali, by działały one jak spółki kapitałowe?” albo „Czy jako prezydent podpisałby pan ustawę o współpłaceniu za świadczenia zdrowotne, pozwalającym pacjentowi za dodatkową opłatą „przeskoczyć” kolejkę oczekujących?” po rzeczy na granicy problemów służby zdrowia i kwestii światopoglądowych „Czy jako prezydent podpisałby ustawę o zapłodnieniu in vitro umożliwiającą finansowanie tego zabiegu ze środków publicznych?”
Odpowiedzi powinny powstać w kilka chwil. No właśnie powinny...
Ankietę dostali (w kolejności alfabetycznej) Grzegorz Napieralski, Jarosław Kaczyński, Bronisław Komorowski, Andrzej Olechowski oraz Waldemar Pawlak.
I cóż się okazało? Pierwszy był: Grzegorz Napieralski – odpowiedzenie zajęło mu to tylko jeden dzień roboczy (plus dwa dni weekendu). Na drugim miejscu był Waldemar Pawlak (pół dnia dłużej niż Napieralski, za to jego sztab zadzwonił z pytaniem czy ankieta doszła)
Z Bronisławem Komorowskim walczyłem jedyne dwa tygodnie. W końcu po serii gróźb i próśb ankieta do mnie wróciła. Ostatni był Jarosław Kaczyński, ankietę wypełniał trzy dni dłużej niż Komorowski.
Andrzej Olechowski nie odesłał odpowiedzi. I przestałem nawet na to już liczyć. Tak antypatycznych pracowników sztabu jak u niego w biurze prasowym jeszcze nie spotkałem. Nie ma to jak PR ;)
Co do odpowiedzi. To trochę mnie zaskoczyły. Ale o merytorycznej stronie ankiety prezydenckiej napisze więcej po ukazaniu się numeru :)