Co z tą lewicowością PiS? Niedawno Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego partię można nazywać lewicą, bo jest po trosze lewicowy. A przy okazji zmienił stosunek do postkomunistów tfu przepraszam lewicowych kolegów z SLD.
Dla zabawy przyjrzyjmy się definicji językowej prawicy.
Prawicowość składała się z kilku elementów. Pierwszy z nich to kwestia światopoglądowa – prawica była zawsze związana z religią, moralnie surowa, wręcz pruderyjna.
Zatem lewica powinna charakteryzować się niezależnością od jakiejkolwiek religii i wolnością obyczajową. A teraz odrobina historii. PRL był bardzo pruderyjny - nikt rozsądny nie spróbuje udowadniać, że geje i lesbijki czuli się w tamtym ustroju znakomicie. (i tu widac, że część działaczy z prawico lewicy - czerpała i czerpie pełnymi garściami z PRL)
Drugi element wyznaczający światopogląd to sprawa podejścia do własności. Ta kwestia powinna być dla prawicy niezwykle istotna. Zatem prawdziwa prawica powinna absolutnie chronić prywatną własność i pochwalać pracowitość. A co mamy? Prawica odwołuje się w dużej mierze do ludzi poszkodowanych przez liberalne reformy społeczne (dzielenie na Polskę solidarną [a właściwie socjalną] i liberalną], więc trudno jej jednocześnie gloryfikować własność jako najważniejszą wartość)
Komentarz krótki. Po pierwsze lewicowość PiS jest większa niż „trochę” i dobrze, że Prezes wreszcie zaczął nazywać rzeczy po imieniu. Po drugie partia lewicowa jest w Polsce potrzebna i wygląda na to, że mamy już dwa silne ugrupowania po tej stronie sceny politycznej.