Jan Osiecki Jan Osiecki
60
BLOG

Walka o polskie bydło w Sejmie

Jan Osiecki Jan Osiecki Polityka Obserwuj notkę 9

Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak odpowiedzialna jest rola blogera. A wszystko zaczęło się kilka dni temu, kiedy raczej w kpiarskim tonie opisałem wizytę hodowców bydła u marszałka Ludwika Dorna. Dziś będzie poważniej, bo jak się okazuje sprawa wcale nie jest śmieszna.

- To jest pan Osiecki - zobaczyłem wycelowany we mnie palec Gosi Naukowicz z IAR. W ślad za ręką podążał wzrok dwóch dżentelmenów, którzy zaczęli bacznie mi się przyglądać. - Ale na pewno panowie chcecie rozmawiać ze mną? W Sejmie jest nas dwóch Osieckich. Ważniejszy jest Grześ z Panoramy - stwierdziłem czując się trochę niepewnie, ponieważ moich rozmówców nigdy wcześniej na oczy nie widziałem.

- To pan pisze w Money.pl? - zapytał jeden z nich. Kiedy przytaknąłem. Potwierdzili, że chodzi akurat o mnie i to co napisałem na swoim blogu. A konkretnie o tekst dotyczący „Krwawego Ludka" i eurosteków.

- Bo wiem Pan, nam chodzi o to, żeby nagłośnić nasze problemy. Niech pan coś jeszcze o nas napisze - poprosili. I zaczęli opowiadać o ciężkiej doli hodowcy bydła w Polsce.

Panowie zakończyli właśnie kolejną peregrynacje po Sejmie i nie wyglądali na zadowolonych.

Jak mówili chodzą od klubu do klubu i usiłują zainteresować sprawą polityków. Po pierwsze jak wynika z badań polskie mięso wołowe jest gorsze niż zachodnie. Chodzi o twardość. - Na zachodzie potrafią wyhodować zwierzęta dające mięso nawet trzy razy bardziej kruche niż my. Pytaliśmy naukowców jak osiągnąć odpowiednie wyniki, a oni mówią, że sami nie są pewni. Tłumaczą, że chodzi o jakieś molekuły - tłumaczą hodowcy bydła.

Podobno prosili aż w szesnastu uczelniach i zakładach naukowych korzystających z różnych grantów o pomoc przy hodowli krzyżówek. I co? I nikt nie odpowiedział na ich prośby.

Politycy jakoś nie wykazują wielkiej chęci do współpracy. Na potwierdzenie swoich słów panowie wyjmują z teczki propozycję promocji polskiej wołowiny. Na dokumencie pieczątki wszystkich klubów parlamentarnych. Ale nasi dzielni posłowie ograniczyli się do przystawienia pieczątki.

- Tylko marszałek Ludwik Dorn zainteresował się naszymi problemami - mówią hodowcy. Przyznam się, że współczuję hodowcom. Ich minister najpierw zajmował się promowaniem siebie, a potem stracił stanowisko.

Dziwi mnie, że Ludwik Dorn zamiast szefa komisji rolnictwa zaprosił do siebie hodowców bydła. Krzysztof Jurgiel przecież cały czas się kręci po sejmie. Ale czego wymagać człowieka, który jako minister rolnictwa na pytanie: „Co pan sądzi o pracy ARiMR?" odpowiada bardzo niepewnym głosem: - „Ale co to jest ARiMR?"

(zainteresowanym mogę udostępnić mp3 z tym nagraniem)

A zatem trzeba promowac polskie mięso na własną rękę. Mozę rzeczywiści epomysł stworzenia „Eurosteka 2012" (Panowie logo było naprawdę fajne) jest dobrym pomysłem, aby pokazać światu (a przynajmniej Europie),że nasze mięso jest niezłe. Do piwa po meczu będzie jak znalazł.

A więc jedzmy polskie mięso. Idę do bufetu senackiego na tatarka. Z polskiej wołowiny oczywiście :)
Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka