Życie reportera jest ciężkie. Trzeba zdobyć newsa, unikać zgniecenia przez BOR. I czasem należy zdać politykowi pytanie. Jakiekolwiek. To ostatnie zadanie przerosło pewną dziennikarkę Super Stacji
Dzisiaj w Sejmie na jednego polityka przypada mniej więcej około 10 może nawet 15 dziennikarzy. W związku z tym, każda osoba która może cokolwiek powiedzieć do licznych sitek jest na wagę złota. W związku z tym postanowiliśmy zatrzymać wchodzącego do Sejmu wicemarszałka Bronisława Komorowskiego.
Nic to, że polityk PO właśnie wrócił z urlopu i niewiele wie. Nieważne było nawet to, że „setka" opozycji w kwestii rozwodu koalicji jest w sumie średnio niezbędna do pracy. Dziś liczy się każda nagrana sztuka.
Marszałek najwyraźniej stęsknił się za dziennikarzami w czasie kanikuły i bez wahania zgodził się na nagranie. Poprosił tylko, aby chwilę poczekać, bo chce przywitać się z pracownikami sekretariatu i ustalić sprawy na dziś. I na moment zniknął.
W tym czasie koło stolika zaczął się lansować Ryszard Czarnecki. (były działacz Samoobrony od pewnego czasu pojawia się w Sejmie. Powoli wchodzi po schodach i rozmawiając przez telefon niby przypadkiem drepcze wokół naszego stolika. Ewidentnie widać, że chce być nagrany) Koleżeństwo rzuciło się nagrywać złotoustego Ryszarda i o wicemarszałku zapomniało. W tym czasie Komorowski pojawił się w umówionym miejscu i stanął przed trzema kamerami. Naprzeciwko niego stali trzej operatorzy i młoda reportereczka Super Stacji o wielkiej ambicji i o bardzo wysokim tonie głosu (jestem ciekaw jak to brzmi w TV bo w realu trudno to wytrzymać). Komorowski stoi i czeka. W końcu trochę zniecierpliwiony mówi: - To proszę o pytania.
Reporterce szczęka opada. - To może poczekamy na innych? - zaproponowała nieśmiało. I pobiegła po dziennikarską brać. Po chwili przyszły trzy osoby i zadały sensowne pytania pytania. Reportereczka dzielnie trzymając mikrofon wszystko zarejestrowała.
W Sejmie niestety pojawia się coraz więcej osób, które umieją tylko odczytać politykowi pytania, które na kartce da im ktoś inteligentniejszy. Powoli z branży odchodzą ostatni dziennikarze, ich miejsce zajmują „mediaworkerzy". Młode osoby które nic nie wiedzą i nic nie umieją, ale są tanie. Super Stacja jest najlepszym tego przykładem.
Mam kolejny racjonalizatorski może po prostu kupić statywy estradowe. Operatorzy rozstawią je przed politykami, a „setki" zmontuje ktoś w studiu. Wyjdzie jeszcze taniej ;)
Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach…
BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik,
pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny.
Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka