Nie wiem czy wierzyć Markowi Dochnalowi. Ale po wyjaśnieniach Doroty Kani mam jeszcze więcej wątpliwości w sprawie słynnej „pożyczki". Coś mi śmierdzi w tej sprawie.
Dorota Kania w swoim oświadczeniu przekazanym prasie tłumaczy, że w drugiej połowie 2005 roku chciała kupić dom o bardzo skomplikowanej sytuacji prawnej, dlatego wynajęła biuro obrotu nieruchomościami. Trafiła do biura ANEKS w Warszawie, którego właścicielką jest Barbara Pietrzyk. Wtedy nie wiedziała, że Pietrzyk jest teściową Marka Dochnala.
W trakcie transakcji okazało się, że bank da jej jedynie połowę sumy, którą potrzebowała. Wtedy Pietrzyk sama zaoferowała, że pożyczy jej na rynkowych warunkach brakującą kwotę. Dzięki temu kupiła dom na początku 2006 r. - tłumaczyła w oświadczeniu.
Tymczasem Marek Dochnal w TVN pokazał dwa kwity pożyczki. Pierwszy datowany na 22 grudnia 2005 r. w wysokości 100 tys. zł i drugi z 10 czerwca 2006 r. na kwotę 145 tys. zł.
1. Jeżeli Dorota Kania potrzebowała pieniędzy na zakup domu bo bank dał jej tylko połowę kwoty, to po co była ta druga pożyczka? (Dorota Kania tłumaczyła, ze potrzebowała pieniędzy w momencie kiedy podpisywała umowę. Ile czasu trwa podpisywanie umowy i zakup mieszkania?)
2. Czy w Warszawie w tym konkretnym miejscu (całkiem niezła lokalizacja) można było wówczas kupić DOM (a nie mieszkanie) za niespełna 500 tys zł?
(o ile się orientuje ceny w tamtych okolicach zaczynały się w owym czasie na poziomie miliona lub więcej)
3. Od kiedy właściciele biur pośrednictwa nieruchomości pożyczają (przyjmijmy, ze nawet na warunkach rynkowych) własne pieniądze klientom, którzy nie są wiarygodni dla banków?! (jeśli ktoś zna taką osobę, poza p. Pietrzyk to proszę o adres i telefon - bo chciałbym pożyczyć trochę pieniędzy, a bank ostatnio odmówił mi kredytu)
4. Z czego została zwrócona pożyczka zaciągnięta u p. Pietrzyk skoro wcześniej bank odmówił udzielenia kredytu w pełnej sumie? Po trzech latach udało się powiększyć zastaw hipoteczny?
A już tak zupełnie na marginesie. Dorota Kania znalazła się w dokładnie w takiej sytuacji w jakiej stawiała bohaterów swoich jakże rzetelnych materiałów m.in. w Misji specjalnej.
PS
Czekam z zaciekawieniem na decyzje szefowej Misji red. Anity Gargas. Czy Dorota Kania będzie robiła materiały dla Misji czy tez współpraca zostanie zawieszona do czasu wyjaśnienia sprawy? Szef Wprost wypowiedział się zaraz po ujawnieniu sprawy, a Ty Anito (Czytelników przepraszam za familiarny ton pytania, ale z szefowa Misji znamy sie prywatnie od lat) kiedy podejmiesz decyzje?
Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach…
BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik,
pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny.
Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka