Wczorajszy dzień upłynął nam pod znakiem dwóch wydarzeń. Pierwsze z nich to marsz w obronie Telewizji Trwam, drugie natomiast to, jak najbardziej, urodziny Lecha Wałęsy. Z uwagi na fakt, że warszawska demonstracja zgromadziła około 200 tysięcy osób, System uznał za stosowne zareagować, i zwrócił się do mediów o przekierowanie publicznej uwagi na ulicę Polanki w Gdańsku. Akcja podjęta przez wspomniany System okazała się na tyle skuteczna, że wprawdzie nie udało się całkowicie przykryć tego, do czego doszło w Warszawie, ale nawet tak zwane „nasze” media bardzo posłusznie zrelacjonowały uroczystość w domu państwa Wałęsów, a portal Polityce nawet zaprezentował serię fantastycznych wręcz zdjęć, na których mogliśmy zobaczyć wielu z bardziej szanownych gości Lecha Wałęsy, w tym dawno niewidzianego Mieczysława Wachowskiego.
Na mnie jednak największe wrażenie nie zrobił Wachowski, ani, jak się nagle okazuje, jego bliskiego kumpla bliski kumpel Kaczmarek, ale Grzegorz Miecugow. O co chodzi z tym Miecugowem, postaram się bardzo krótko wyjaśnić. Otóż jestem bardzo głęboko przekonany, że dziś w Polsce nie ma jednego człowieka, który by uważał, że z Lechem Wałęsą jest wszystko w porządku. Jestem niemal pewien, że ci wszyscy ludzie, którzy od czasu do czasu czują się w obowiązku składać Wałęsie takie czy inne hołdy uznania, doskonale zdają sobie świetnie sprawę z tego, że on już dano przekroczył wszystko co się do przekroczenia nadawało, i w tej chwili jego autorytet opiera się wyłącznie na tym, że jeszcze żyje i prawdopodobnie potrafi kopnąć, a ponieważ to jest jedyne co mu zostało, owo kopnięcie może być wyjątkowo bolesne.
A zatem, jeśli System i jego ludzie wciąż jeszcze Wałęsy nie wyrzucili na margines nie tylko politycznej historii, to dlatego, że wokół niego skupia się wciąż jakiś bardzo niejasny, ale z całą pewnością poważny biznes, a on sam stanowi jakiś przedziwny element ów biznes integrujący. I ja oczywiście rozumiem obecność tam kogoś takiego jak Kaczmarek, czy prezydent Gdańska, natomiast, powiem szczerze, że ten Miecugow mnie zwyczajnie zaskoczył. Czy dlatego, że ja go uważam za kogoś kto jest zbyt mały, albo zbyt duży, żeby się tam kręcić? Wcale nie. Moim zdaniem, Miecugow to jest dokładnie ten sam typ, że się tak wyrażę, szemraności, co Wachowski i Kaczmarek, natomiast absolutnie nie potrafię zgadnąć, co on może chcieć tam sobie załatwić? Bo że coś chce, to jest oczywiste.
Proszę mi pozwolić jeszcze się do jutra powiedzmy nad tym zastanowić, a ja obiecuję, że jutro właśnie na swoim blogu spróbuje przedstawić jakąś bardziej sensowną analizę. Póki co, zachęcam do obejrzenia drugiej części debaty, jaką pod życzliwym okiem Józefa Orła odbyłem z moimi kumplami Coryllusem i Kamiuszkiem w studio Gazety Polskiej. Oto odpowiedni link:
http://vod.gazetapolska.pl/2475-czy-szatan-dziala-teraz-co-przychodzi-latwo-cz-22
Inne tematy w dziale Polityka