W blogu Pana Krzysztofa Leskiego http://krzysztofleski.salon24.pl/index.html znalazłem komentarz. Głos dotyczy najnowszej lustracyjnej afery, sprawy jednego z aktorów: MACIEJA DAMIĘCKIEGO. Zgadzam się z jego autorem (o nicku pwilkin), który powiada: Otwórzmy wreszcie do jasnej cholery te akta dla wszystkich. Dajmy ludziom dostęp i przestańmy ludzkie historie wykorzystywać jako pretekst do podniesienia gazetowej oglądalności. A jak ktoś będzie się chciał dowiedzieć, co Iksiński ma na sumieniu, to pójdzie do IPNu czy nawet (wersja hurraoptymistyczna) wklepie w internecie. I już, i może wreszcie wtedy aktami IPN zajmą się wreszcie ci, którzy powinni, czyli historycy oraz osoby pokrzywdzone przez SB, a nie żądne sensacji hieny.
Zgadzam się, bo to, z czym mamy do czynienia obecnie, jest lustracją dziką, wybiórczą, tendencyjną i zajadle nienawistną w stosunku do ludzi o niekoalicyjnych poglądach.
Ale politycy zacietrzewieni w swoich partyjnuch układach, szacherkach i rozgrywkach, zdają się zapominać, że normalni zjadacze chleba, nie tylko nią żyją. Mają problemy poważniejsze od afer rozdętych do ostatnich granic ludzkiej wytrzymałości.
Jakoś nie rajcują ich moralne perypetie Macieja Damięckiego. Dziwią się za to, dlaczego tylu ewidentnie szkodliwych ubeków, esbeków, morderców i aferzystów doprowadzających nasz kraj do ruiny, śmieszności i agonii, ciągle bryka na wolności, otrzymuje forsę za wyrywanie paznokci, ciągle śmieje im się w nos?
Inne tematy w dziale Polityka