Od roku 1989 ogłosiliśmy sobie WOLNOŚĆ. Ogłosiliśmy też sobie DEMOKRACJĘ. A zresztą, czego to sobie nie ogłosiliśmy! Gdyby przyznawano medale za ogłoszenia, bylibyśmy w czołówce państw SZCZĘŚLIWYCH IN SPE!
Magia osiągnięcia darmowej szczęśliwości nurtowała niejedną trąbę; za nic, bez wysiłku, różne Leppery i Giertychy, nasi samozwańczy intelektualiści, obiecywali nam szybki, powszechny, lecz niestety, demagogiczny, a zatem piracki dobrobyt.
Jednak to, że obiecywali poprzednio i przymierzają się do tego – teraz, nie jest naszą największą tragedią. Naszą największą tragedią jest to, że ich słuchamy, to, że ulegamy ich czarownym pochrząkiwaniom. Naszą tragedią jest fakt, że poza swoją użytkową FUNKCJĄ, nie mają nam nic do zaoferowania, że jest ich niewielu, a wypowiadają się w imieniu czterdziestomilionowego państwa. I że my zgadzamy się, by być ich trzodą chlewną.
Inne tematy w dziale Polityka