Zaraz, jak się wejdzie do bilbordowni, widzi się twarz mężczyzny okutanego w nicość.
Ma na sobie wymalowany uśmiech człowieka, który postanowił obwieścić światu, że jest wesoły do ostatniej kropli krwi.
Ale że uśmiech streszcza jego niezborny stan ducha, że nawet migdałki, realistycznie odpicowane za pomocą snajperskiego pędzla z PiS, PO, czy innego TKW, nie ratują sprawy; na pierwszym planie widać bezwzględne zero pointy, wizji, anegdoty.
Śladowo i na dużych obiekcjach można tylko przypuszczać, że przystaje do intencji partyjnego twórcy.
Lecz intencja jest, czy nie ma jej ani na lekarstwo, mężczyzna z portretu, robi złą minę do dobrej gry.
Inne tematy w dziale Polityka