Jeden z blogerów, który nigdy nikogo nie zbanował na zawsze (z wyjątkiem kilkudziesięciu nieprzychylnych) w swojej kolejnej błyskotliwej opowieści, jako swoich Guru wymienił Wachowskiego i Przyborę. Na przytyk, że pewnie o Wasowskim mowa, zarzucił zapytującemu zawistnikowi czepianie się literówki. W świetle takiego wybrnięcia mam pytanie: Jeżeli ktoś się fascynuje wspinaczką, górami... w rozmowie o Kukuczce zapyta przez roztargnienie o Kułaczka?
Nikomu nie chce się tego zrobić, ale ktoś musi.
Zawodnik zbanował każdego, kto wytykał mu kłamstwa, czyli należy pisać tam gdzie nie banuje.
Się poświęcę zatem i (w miarę możliwości) będę tu przeklejał jego "niescisłości".
Zaczniemy od retrospekcji, potem obiecuję bieżączkę.
Nasz mistrz pióra ostatnio wspominał Szwecję. W okolicach koła podbiegunowego zbierał truskawki, a potem buraki. Tak się niestety składa, że w latach 94/95 bywałem w okolicy i poza jeziorami i lasami niczego przypominającego pola uprawne nie widziałem. Geograficznie są to rejony odpowiadające Alasce więc się upieram, że Gryzli jeszcze nie połapały eksportu buraków i truskawek.