(...) Od jakiegoś czasu na całym świecie – od Indii przez Wielką Brytanię, aż po Stany Zjednoczone – możemy zaobserwować bunt przeciwko wąskiemu gronu „urzędników-decydentów” i powiązanych z nimi dziennikarzy, nieponoszących żadnego ryzyka w związku z forsowanymi przez siebie programami politycznymi (...)
Niby intelektualista, a jednak idiota...