Ostatnio kuzynka ze Stanów dostarczyła mi ciekawą aplikację. Zwie się MESSAGE FROM GOD (dosł. wiadomość od Boga). Alternatywna nazwa aplikacji to God wants You to Know. W USA zatacza coraz szersze kręgi.
Aplikacja przemawia:
Wierzymy, że Bóg chce,abyś wiedziała, że przerwa w Twojej rutynie jest tym, czego potrzebujesz. Spróbuj czegoś nowego. Zrób coś fajnego. Ta przerwa może przynieść odnowę energii w Twojej pracy i życiu.
Gdy głos guru kończy swą przemowę, oczom naszym ukazują się nasi znajomi, ich znajomi I znajomi ich znajomych, którzy proszą o modlitwę w różnych intencjach. Modlitwę można skomentować, "zalajkować", czyli po prostu polubić lub odmówić. Po kliknięciu "pray" i odmówieniu modlitwy przechodzimy do kolejnych intencji.
Nasuwa się pytanie, czy granice sacrum i profanum nie zostały zatarte. Niepokoi fakt, że modlitwa, intymna rozmowa z Bogiem miała prawo przenieść się w przestrzeń Internetu. Zastanawia to, że człowiek zakłada konto dla Pana Boga i doskonale wie, czego Bóg pragnie, a czego nie. Ekshibicjonizm emocjonalny jest widoczny na pierwszy rzut oka, ale sprawa ma drugie dno. Niszczy się wspólnotę chrześcijańską, która przez wieki była jednym z fundamentów budowania naszej kultury. Ludzie ze sobą nie rozmawiają, nie zwierzają przyjaciołom, nie gromadzą w kościołach. Przeciez wystarczy wysłać wiadomość do Boga...
Inne tematy w dziale Kultura