Dziś w zasadzie posłużę się wikipedią, bo temat jest dostatecznie opracowany.
Chodzi o dwa identyczne porwania samolotu pasażerskiego na terenie USA w przeciągu czterech miesięcy.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że do dzisiejszego dnia nie potwierdzono tożsamości pierwszego porywacza, który nadal ukrywa sie pod pseudonimem D.B. Cooper.
D. B. Cooper – dane przypisywane mężczyźnie, który 24 listopada 1971 porwał w USA Boeinga 727 z 42 osobami na pokładzie, lecącego z Portland do Seattle i po otrzymaniu 200 tys. dolarów okupu wyskoczył z niego na spadochronie nad południowymi Górami Kaskadowymi. Porywacza nie udało się ująć. W samolocie używał nazwiska Dan Cooper, jednak przez późniejsze nieporozumienie w mediach stał się znany jako „D. B. Cooper”. Mimo setek tropów w ciągu wielu lat, żaden dowód nie pozwolił odkryć prawdziwej tożsamości ani miejsca pobytu Coopera, a większość pieniędzy nigdy nie została odzyskana. Kilka konkurencyjnych teorii proponuje wyjaśnienie co stało się po skoku, jednak FBI do dziś uważa, że porywacz nie przeżył skoku na spadochronie.
Sprawa Coopera (FBI nadało jej kryptonim „Norjak”) jest jedynym nierozwiązanym przypadkiem porwania samolotu pasażerskiego w USA i jednym z niewielu na świecie.
Drugiego, prawie, że identycznego porwania samolotu tego samego typu ( możliwe było wyskoczenie ze spadochronem poprzez uchylna klapę ze schodkami, które później nazwano „schodkami Coopera”) dokonał Richard Mc Coy, były komandos, ale nigdy nie udało się go powiązać z „Norjakiem”. Sam zresztą nigdy nie zaprzeczył, że mógł nim być. Skazano go na 45 lat więzienia, z którego po dwóch latach uciekł. Po trzech miesiącach pobytu na wolności został jednak zabity w policyjnej obławie.
Ciekawostką jest fakt, że obaj (jeden ?) zażądali na międzytankowaniach czterech spadochronów. „Norjak” wyskoczył z samolotu na dostarczonym spadochronie, natomiast Mc Coy pomimo tego, że dostarczono cztery spadochrony, wyskoczył na „swoim”, który miał w bagażu. Przechytrzył tym samym policję, która dostarczyła spadochrony z czujnikami pozwalajacymi na ich lokalizację . Mc Coy wpadł wskutek donosu znajomego policjanta, który nabrał podejrzeń po wcześniejszej z nim rozmowie .
Wydaje się, że D.B. Cooper nie skorzystał ze zrabowanych pieniędzy, bo w latach 90-tych pewien chłopak znalazł szczątki kilku banknotów, których numery seryjne odpowiadały tym z okupu.
To może świadczyć o tym, że „Norjakiem” był Mc Coy, który po nieudanym uprowadzeniu samolotu, zdecydował sie na drugi „skok” dosłownie i w przenośni.
Sprawa jest jednak do dziś nierozwiązana.