Ciągle słychać, że strategia obrana przez prezesa Kaczyńskiego jest nieskuteczna. Że język, którym się posługuje jest niewłaściwy, że taktyka, którą obrał się nie sprawdza. I tym tłumaczy się spadek sondażowego poparcia dla PiSu. Ale czy rzeczywiście tak jest?
Po pierwsze, skoro strategia "łagodności" nie przyniosła wygranych wyborów prezydenckich, to jej zmiana wydaje się być naturalna. Tylko zmiana na co?
Jak ktoś posłucha całych wystąpień Kaczyńskiego, to zauważy, że wypowiedzi, które są najczęściej wyrywane z kontekstu i przedstawiane przez stronnicze media (np. że Kaczyński uważa, że niektórzy politycy powinni podać się do dymisji i zniknąć ze sceny politycznej) są konkretnie, głęboko i logicznie UZASADNIONE. Merytorycznie uzasadnione. I przedstawianie tylko wyrywków z całych wypowiedzi jest manipulacją.
Po drugie, mówi się, że gdyby Kaczyński inaczej się zachowywał, nie komentował itp.itd. to media nie wieszałyby na nim psów, że nie mieliby się do czego przyczepić. Ale czy rzeczywiście?
W tym miejscu się nie zgodzę. Jesteśmy w tak dziwnej sytuacji, że czegokolwiek Kaczyński by nie zrobił, czegokolwiek by nie powiedział i tak będzie winny. Czemukolwiek za cokolwiek.
Dlatego, moim zdaniem, zmiana taktyki, tak szeroko dyskutowana, niewiele zmieniłaby w postrzeganiu i przedstawianiu Kaczyńskiego i PiSu. PO musi mieć wroga, którym będzie straszyć, bo swoimi osiągnięciami obronić się nie jest w stanie.
Sytuacja, z jaką mamy do czynienia w Polsce jest chora. Bardziej atakuje się opozycję, która nie ma w Polsce władzy. O co chodzi?
Aaa, o władzę.
Inne tematy w dziale Polityka