Z 19 do 19.30. Ciekawa byłam, czy powtórzy się dziś scenariusz z wczoraj, gdzie podobno nie pozwalano na umieszczanie przed pałacem zniczy. Wyrzucano je do śmieci jeszcze palące się, ignorowano pytania ludzi dlaczego tak się dzieje. Jednak tę sytuację znam tylko z opowieści.
Dziś jest już inaczej. Z okazji 1 listopada pozwolono na ustawianie zniczy, które ułożone są w kształt krzyża i przed krzyżem stoją. Zebrani ludzie, w liczbie około 50 osób, rozmawiają, modlą się. Co rusz przychodzi ktoś, zapala znicz i idzie w swoją stronę. Awantur nie było (przynajmniej w czasie kiedy ja byłam), choć tzw. "przeciwników" można w lekkim oddaleniu dostrzec.
Nie łudzę się. W nocy i tak wszystkie znicza zostaną sprzątnięte.
Ja ze swej strony pragnę zaznaczyć, że jak bardzo prezydent nie starałby się zniwelować pamięci o ofiarach, czegokolwiek by nie wymyślił - to i tak, to miejsce, będzie dla warszawiaków (i nie tylko) wyjątkowe.
P.S. Usłyszałam pewną historię od sympatycznej bardzo Pani. Podobno jeden chłopak, najbardziej agresywny, przychodzący nieustannie do osób modlących się pod pałacem i bluźniący najbardziej przyszedł raz do tych właśnie osób i powiedział, że jego babcia jest chora. Dostał od nich różaniec i polecenie by poszedł do babci a oni będą się za nią modlić. Przez kilka dni go nie było, pojawił się bodajże wczoraj, ale nie robił już zamieszania.

Inne tematy w dziale Polityka