A tak na zdrowy chłopski rozum. Chciałabym zapytać oraz prześledzić odpowiedzi na zadane pytania, które to mogłyby stwierdzić, dlaczego katastrofa nie mógła być zamachem. (Już samo nazewnictwo rozstrzyga fakty - katastrofa, czyli przypadek, nieszczęście).
1. Czy jesteśmy "przyjaciółmi" Rosjan? No tak tak, wiem, TERAZ tak. Ale jak było przed 10 kwietnia? Niewątpliwie prezydent stał w opozycji do zapędów rosyjskich, popierając Gruzję, Ukrainę itd. Tak więc jakoś polityka zagraniczna Polski szła nie do końca po myśli Putina.
2. Jakie są uwarunkowania historyczne pomiędzy naszymi państwami? Oj, no nie da się ukryć, że zawsze nas Rosjanie robili w trąbę. Podam choć przykład Powstania warszawskiego lub potem tylu lat komunizmu. Jak to powiedział mój kolega, "Rosjanie to nasi naturalni wrogowie".
3. Czy kiedykolwiek Rosjanie nas okłamali? Tak. Np. Katyń.
4. Kto był na pokładzie samolotu? No cóż, ci najważniejsi. Walczący o silne państwo, niezależne.
5. Czy Rosja to demokratyczny kraj? No jeśli demokracja dopuszcza polityczne morderstwa (Litwinienko, Politkowska) to jak najbardziej.
6. Czy śledztwo jest prowadzone rzetelnie, jawnie? Oj tu chyba nikt nie ma wątpliwości, że cieżko by było mataczyć bardziej niż Rosjanie.
7. Czy badano wszystkie wersje dotyczące przyczyn rozbicia się samolotu? Och, od razu wykluczono zamach. Ludzie, którzy ośmielają się dopuszczać taką możliwość są oszołomami a temat ten jest tematem tabu. Czyli śledztwo nie jest śledzwem a udowadnianiem własnej wersji.
8. Czy Rosjanie coś zyskują na tych śmierciach? Oj, pierwsza z brzegu, umowa gazowa.
Niczego nie rozstrzygam. Po prostu zadaję pytania. A pytania można mnożyć.
Inne tematy w dziale Polityka