partyzantka partyzantka
1289
BLOG

"Mam inne zdanie" na temat złotych żniw Grossa.

partyzantka partyzantka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że umieszczenie tytułu książki Grossa w tytule mojej notki bez cudzysłowiu jest celowe i zamierzone.

Wczoraj odbył się kolejny odcinek nowego programu "Mam inne zdanie". Ciekawa byłam, czy może któryś z prowadzących zrezygnował po ostatnich perturbacjach, ale nie, trzymają się dzielnie. Program dotyczył nowej książki Grossa, pt. Złote żniwa.

Jak zwykle zaproszono wielu gości. Za wielu jak dla mnie, ale trzeba przyznać, że prowadzący umieją poradzić sobie z organizacją mimo wielu zaplanowanych rozmów i wątków do poruszenia. Wracając do tematu..

Ja osobiście mam kilka problemów z książką pana Grossa, o których potraktuje ten post.

Otóż pierwszym z nich, który nakreślił jeden z historyków uczestniczących w programie jest ten, że zamiarem Grossa w książce jest poruszenie problemu stosunków polsko-żydowskich. A książka nie traktuje o niczym innym, jak o tej najgorszej stronie historii. Uczciwość wymaga jednak, by przy tak zarysowanym problemie ukazać jego wieloaspektowość. Więc gdyby Gross na wstępie zaznaczył, że jego książka jest o czarnej stronie tego co się działo w czasie wojny i po niej - trudno byłoby mu zarzucić jednostronność, bo takie miałby założenie od początku pisania książki. Problem pojawia się jednak w tym, że zaznacza, że chce pisać, jak już wspomniałam, o stosunkach polsko-żydowskich. Wniosek: stosunki polegały na tym, że Polacy najpierw wydawali Żydów Niemcom, a potem szabrowali ich groby.

Druga sprawa, ciekawa, dotyczy zdjęcia. Ono stało się natchnieniem dla autorów książki. A co przedstawia? No właśnie, tutaj zdania są podzielone. Oczywiście wg autora są to Polacy, którzy przeszukiwali żydowskie groby w poszukiwaniu kosztowności. Wszystko pięknie, ale na jakiej podstawie Grossowie tak twierdzą? Sprawę tę w programie poruszyli dziennikarze Rzeczpospolitej, którzy przeprowadzili własne śledztwo dotyczące tego zdjęcia. I doszli do tego (nie będę opisywać jak, chcecie to znajdziecie program w necie), że tak naprawdę nie można stwierdzić z całą pewnością czy to zdjęcie faktycznie przedstawia polskich szabrowników. Nie można nawet z pewnością stwierdzić ani o czasie jego wykonania (miesiącu) ani o miejscu. Więc sprawa jest o tyle poważna, że Gross jednoznacznie zrównał grupę tych klikudziesięciu osób ze zdjęcia z Polakami przeszukującymi żydowskie groby nie mając jakiejkolwiek pewności, ba, nawet przesłanki do tego. Wielu historyków uważa, że są to ludzie zgonieni do porządkowania grobów.

Ja mam w tej kwestii kilka pytań:

1. Skąd wiadomo, że ci ludzie to Polacy? 

2. Skąd wiadomo, że kości są żydowskie?

3. Na jakiej podstawie wiadomo, że to szabrownicy przyłapani na niecnym czynie?

Tak naprawdę nic nie wiadomo do końca.

Ja osobiście mam jeszcze kilka wątpliwości. Gross przedstawia fakty tak, jakby to źli Polacy szabrowali tylko żydowskie groby. A ja się pytam, czy jeśli ktoś faktycznie chciał przeszukiwać, bogacić się na zwłokach innych to czy wybierał tylko Żydów? No błagam. Zabici Polacy byli tak samo narażeni na tego typu okrucieństwa. Dlaczego tylko Żydów stawia się tutaj jako ofiary?

Niebezpieczna jest to sytuacja, bo coraz częściej stawia się Polaków na równi z Niemcami. Polacy byli ofiarami wojny. Tylko w Polsce za ukrywanie Żyda groziła kara śmierci. A mimo to, to właśnie u nas było wielu tych, którzy decydowali się na to, często potem płacąc za to życiem. Mówił o nich wczoraj Szewach Weiss w programie.

Jeden z historyków zauważył, że tak naprawdę jednak największą grupą w czasie wojny byli Polacy, którzy starali się po prostu przetrwać. Nie będący ani bohaterami, którzy ratowali Żydów ani tymi, którzy dopuszczali się okropieństw. Należy uważać więc, żeby marginalnej sprawy nie uczynić obrazującą całą rzeczywistość.

Całkowicie przyjmuję fakt, że takie zachowania jak wydawanie Żydów, szabrowanie ich grobów itd. miały miejsce. Zauważmy, że miały one też miejsce w stosunku do Polaków. Nie podoba mi się, że z Żydów robi się wyłączoną, specjalną grupę jedynych ofiar wojny. Tak, to prawda, że to oni ponieśli największą ofiarę, to na nich głównie skupiała się niemiecka nienawiść. Ale, błagam, na nas nie?

A jak to jest z późniejszym zaangażowaniem Żydów w komunizm? Mieli coś wspólnego ze skazywaniem Polaków na łagry lub na śmierć?

O pewnych rzeczach mówić nie wolno. Można mówić, że Polacy ponieśli wielkie straty przy założeniu, że większe ponieśli Żydzi. A jakby doliczyć do wojen jeszcze te klikadziesiąt lat sowieckiej okupacji Polaków i wszystkie ofiary komunizmu?

Tu nie ma co się licytować. Trzeba walczyć o prawdę. I pochylić się nad cierpieniem CZŁOWIEKA.

Wracając do tytułu. Zastanawiam się, czy to nie są złote żniwa pana Grossa. Czy tą książką nie chce czegoś ugrać. Nie bacząc na prawdę, nie stawiając sprawy uczciwie i nie pokazując wieloaspektowości problemu.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura