Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim w auli starego BUWu odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu Nowe kino historyczne. Organizatorem jest NZS UW. Projekt zapowiada się bardzo interesująco, więcej można dowiedzieć się na facebooku. Na pierwszym spotkaniu puszczono film, który szeroko wzbudził kontrowersje. Był to Towarzysz generałRoberta Kaczmarka. Po projekcji odbyła się debata zaproszonych gości, czyli: autora filmu - Roberta Kaczmarka, red. Piotra Zaremby (Rz, Uważam Rze), prof. Andrzeja Paczkowskiego, historyka (PAN) oraz Adama Leszczyńskiego (GW, Krytyka polityczna). Także spectrum gości szerokie, obiecujące.
Film, jak mniemam, większość z Was widziało. Ukazał się w telewizji publicznej, by potem wśród głosów oburzeń stać się zakazanym. Opowiada on o historii generała Jaruzelskiego, o jego drodze do kariery. Podaje fakty, o których pewnie niewiele osób nie zainteresowanych tematem wie (np. że współpracował ze Służbami Informacyjnymi). Mimo, że film uważany jest za jednostronny, ciężko dopatrzeć się w nim jakiegoś zafałszowania historycznego.
Rozmowa uczestników debaty poruszała różne aspekty tego filmu. Dla mnie osobiście najciekawszą uwagę przedstawił już na jej koniec autor filmu, Robert Kaczmarek. Otóż wiemy, że ów film wywołał burzę w środowisku m.in. Gazety Wyborczej. Można by spytać: dlaczego?
Autor filmu powiedział powołując się na to, co słyszal, że gdyby nie zakończenie filmu - nikt nie powiedziałby na niego słowa złego słowa. Co zatem zawiera zakończenie? Otóż chodzi o całą kontynuację, o to, co działo się po 89 roku, po przekształceniu, po Okrągłym Stole. Jednak Adam Michnik wziął i bierze aktywny udział w tworzeniu rzeczywistości po tych wydarzeniach. I ocena sytuacji, która wynika z filmu jest nader niekorzystna dla tego, co głosi. Otóż film wskazuje na płynne i bezbolesne przejście z PRL do III RP. Wiąże się to oczywiście z pozostaniem na stanowiskach i dalszym posiadaniem wpływów w kraju tych, którzy mieli władzę także przed 89 rokiem. Wyraźnie pokazany jest układ, do którego doszło przy Okrągłym Stole. Gdy Solidarność dogadała się z komunistami: my wam damy prezydenta itd, a wy nam dacie... Bez rozliczeń, czyściutkie przejście. Wszystko co miało miejsce przedtem ostało się.
I tutaj pojawia się pytanie o wpływy tychże komunistycznych elit w nowej już Polsce. Czy są, jakie są, w jakim wymiarze kształtują rzeczywistość. Najciekawsze pytanie jest oczywiście o Służby Informacyjne. Nie mieliśmy lustracji, nie było żadnego rozliczenia z komunizmem. Na dobrą sprawę nie mamy pojęcia gdzie, kto i na ilę tak naprawdę uwikłany jest w PRLowską przeszłość. I jakie są tego konsekwencję dla dzisiejszego kształtu Rzeczpospolitej. Do dziś Wojciech Jaruzelski nie został osądzony. A dysponuje niewiarygodną wiedzą o ludziach, zależnościach. A ci, którzy uwikłani byli w poprzedni ustrój są jednak zależni od tych, którzy mogą to ujawnić. Prosta logika.
Moim zdaniem: film jest potrzebny. I jak zauważył red. Zaremba - nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć filmy z innego punktu widzenia. Z tym, że będą one musiały odwoływać się do faktów przedstawionych w tym, nie można ich już przemilczeć, skoro padły. Można je wyjaśniać, tłumaczyć.
Z moich obserwacji wynika, że filmy tego rodzaju są potrzebne. Bo ludzie czerpią informacje na ten temat tylko z tego, co powie telewizja. Nie przeczytawszy żadnej książki. Wiem, bo natykam się na przeświadczenie moich rozmówców (tych, którzy pamiętają stan wojenny), że Rosjanie wkroczyli by do Polski i stan wojenny był nieunikniony. Nie znają zupełnie dokumentów, które wskazują raczej na to, że to Jaruzelski prosił Rosjan o pomoc, podczas gdy oni odmawiali.
Doczekamy się osądzenia generała? Jak młodzi ludzie mają uczyć się odpowiedzialności, gdy w Polsce nikt jej nie ponosi?
Inne tematy w dziale Polityka