W najnowszym Uważam Rze jedną z ciekawszych pozycji (a nr uważam za bardzo udany, czego, niestety, nie mogę powiedzieć o poprzednim) jest wywiad przeprowadzony przez Piotra Zychowicza z Wladimirem Rezunem, znanym bardziej jako Wiktor Suworow. Ponieważ jestem fanką wyżej wymienionego, bardzo mnie ucieszył. Bardzo cenię sobie spojrzenie Suworowa na historię oraz teraźniejszą rzeczywistość. Tym razem, wywiad dotyczył przeszłości.
Po pierwsze, Suworow stwierdza, co dziś jest już myślę powszechnie znane, że gdyby Hitler nie zaatakował ZSRR, tak czy siak Stalin by to zrobił. Słusznie dowodzi, że te pierwsze porażki (spektakularne) Armii Czerwonej po zaatakowaniu jej przez Wermacht spowodowane były całkowitym nakierowaniem Stalina na atak. Do obrony nie był przygotowany. Pisze o tym także Nikolaj Iwanow w Powstaniu warszawskim widzianym z Moskwy. Taki był kierunek myślenia i działania Stalina - atak. Gdy przyszło mu się bronić - wychodziło mu to z początku nieudolnie. Ale w przeciwieństwie do Hitlera, jak twierdzi Suworow, wyciągał wnioski ze swoich porażek. Iwanow zauważa ponadto, że Stalina cechowało całkowite lekceważenie życia swoich żołnierzy. Nie miał oporów, by skazywać ich na pewną śmierć.
Suworow nazywa Hitlera skończonym idiotą.Zauważa, że był on całowicie nieprzygotowany do ataku na Związek Radziecki. Nie zdawał sobie sprawy z podstawowych spraw, takich jak: wielkość ZRSR, ostrych zim tam panujących, braku dróg oraz wielkiej liczby mieszkańców tych terenów.
Stalin zamierzał zaatakować Hitlera 6 lipca 1941 r., poczynił ku temu przygotowania. Zatem Hitler uprzedził go zaledwie o dwa tygodnie. Dlatego udało mu się odnieść sukcesy na początku. Ci gotujący się już do ataku stanęli przed niespodziewaną koniecznością obrony.
Suworow twierdzi, że siła Armii Czerwonej była wielka. Gdyby nie atak Niemców, Stalin nie zatrzymałby się na ich terenie, ruszyłby na całą Europę. Zniszczyłby najpierw Niemcy, jedyną siłę, która mogłaby go zatrzymać. Zamierzał podbić cały kontynent. Nikt by słowem nie pisnął, bo kto niby? Stąd wniosek, że Hitler uratował Europę.Suworow stwierdza, że najgorszym scenariuszem dla świata byłoby zwycięstwo Związku Sowieckiego w II wojnie światowej.
Stąd blisko już do wniosku, że w takim razie, biorąc pod uwagę te wszystkie wielkie plany Stalina i to, że nie udało się mu ich osiągnąć, Związek Sowiecki przegrał II wojnę światową. Zabawny jest wobec tego fakt świętowania przez Rosję Dnia Zwycięstwa 9 maja, bo prawdziwym zwycięzcą tej wojny jest bowiem Hitler.Wniosek przewrotny, ale czy pozbawiony racjonalności? Suworow argumentuje go tak:
Hitler chciał zrobić z Rosji rezerwuar surowców dla Europy. Rosja jest dziś rezerwuarem surowców dla Europy. Hitler chciał wywieźć rosyjskie dziewczyny do burdeli w Rzeszy. Rosyjskie dziewczyny są dziś w niemieckich burdelach. Hitler chciał wymordować rosyjskich mężczyzn. Rosyjscy mężczyźni wymierają, to dziś ginący gatunek. Hitler chciał zniszczyć rosyjską armię. Rosyjska armia nie istnieje. Skoro to Związek Radziecki wygrał wojnę, to pytam: gdzie jest ten zwycięzca? Gdzie jest Związek Sowiecki? Nie ma go. A Niemcy są i mają się znakomicie. To kto byłby bardziej zadowolony - Hitler czy Stalin?
Inne tematy w dziale Kultura