Niestety niewiele mam ostatnio okazji do śledzenia wydarzeń społeczno-politycznych. Są plusy i minusy zaistniałej sytuacji. Ale nie mogę powiedzieć, że nie tęsknię. Mam nadzieję nadrobić zaległości.
Jako, że dotarły do mnie najświeższe informacje dotyczące zmian w świeżopowstałej partii o wdzięcznej nazwie PJN (są różne propozycje rozszyfrowania tegoż skrótu) nie mogę się do nich nie odnieść, gdyż bawią mnie niezmiernie.
Wielu (to chyba niezamierzona hiperbola) pokładało nadzieję w nowej partii, jedni liczyli na to, że odbierze głosy Platformie, inni, że dokopie PiSowi. Przy dzisiejszym poparciu dla PJN (1%) oczekiwania okazują się przesadzone, a sukces partii wydaje się być tylko płonną nadzieją - marzeniem wręcz.
I otóż partia doszła do wniosku, że z taką polityką, którą do tej pory prowadziła, a której reprezentantką była przewodnicząca Joanna Kluzik-Rostkowska PJN nie za bardzo ma na co liczyć. Należy więc zmienić kierunek. Chciało by się powiedzieć: Bogu niech będą dzięki. Ale zanim o nowym kierunku.. Najpierw parę słów o starym.
Wszystkie wypowiedzi (przynajmniej te pokazywane w tv) eks-przewodniczącej PJNu dotyczyły osoby Jarosława Kaczyńskiego. Ja nie pamiętam żadnej dotyczącej spraw nie związanych z PiSem bądź prezesem. Wielki kompleks musiała mieć Pani Joanna, a szkoda. Potwierdzają to również jej słowa na zakończenie prezesowania, w których sama zaznaczyła, że partia powstała by walczyć z PiSem.No cóż, ciekawa koncepcja. A mnie się wydawało, że program polegający na haśle: nie jesteśmy PiSem, nie lubimy Kaczyńskiegozarezerwowała już wcześniej Platforma. A Pani Kluzik liczyła jeszcze na efekty takiej działalności.. Naiwnie dość. Kierunek partii łatwo było dostrzec choćby tutaj na Salonie24 we wpisach eurodeputowanego Marka Migalskiego oraz posła JFLibickiego. Co odwiedziłam ich blogi to natrafiałam na posty dedykowane Kaczyńskiemu. Powiem szczerze, już mnie to zaczynało frustrować. Łapałam się nawet w codziennym życiu na fakcie obrony Kaczyńskiego nie ze względu na podzielanie jego poglądów ale na fakt, iż miałam dość ciągłego mówienia o nim i powielaniu durnych schematów.
Cieszę się, że PJN odchodzi od tej drogi, naprawdę, dowalaczy Kaczyńskiemu i tak jest zatrzęsienie. A budowanie na tym programu politycznego jest, no cóż, żałosne.
Słowo Jeszcze Markowi Migalskiemu poświęcę. Wydawać by się mogło, że świetnie odnajdywał się w poprzedniej linii partii. Teraz natomiast całym sercem popiera nowego przewodniczącego. Ciekawe to. Jak zagrają tak zatańczy? Czy, powiem ironicznie, zmienia front i oblicza jak znienawidzony Jarosław Kaczyński?
A teraz: Paweł Kowal. Mój ulubiony polityk PJNu. Szczerze ulubiony. Jedyny (mam na myśli tych czołowych), który nie skupiał się na walce z Kaczyńskim, ba, często wyrażał zniecierpliwienie ciągłym odnoszeniem się do niego. Jedyny, który prezentował merytoryczne poglądy, którego istotą życia politycznego nie było dowalanie prezesowi. Także ta nominacja budzi nadzieję. Ale nadzieję na co? Co PJN chce osiągnąć i jak to zamierza zrobić? Czy antyKaczyński front odejdzie do PO, czy podporządkuje się nowej linii partii, o ile taka będzie? PJN taki młodziutki a historię ma już jak 1048 odc. Mody na sukces.
I na koniec moje proroctwo: ciekawe kiedy Pani Kluzik-Rostkowska swoją osobą zaszczyci Platformę Obywatelską.
P.S. Przepraszam wszystkich komentujących, jeśli nie uda mi się odnieść do Waszych komentarzy. Nie działa mi internet, co swoją drogą jest zbawienne biorąc pod uwagę czas sesji.
Inne tematy w dziale Polityka