partyzantka partyzantka
494
BLOG

A co będzie, jeśli władza się faktycznie zmieni?

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 18

Pobawię się w prorokowanie. Obym tylko nie zabrnęła w apokaliptykę.. ;)

Dziś, patrząc na to co się dzieje, na kolejne zaskakujące wydarzenia w kraju rośnie we mnie pragnienie normalności, pragnienie zmiany. Mam niekiedy wrażenie, że żyję w jakiejś iluzji, w której nie łatwo jest rozpoznać prawdę od kłamstwa, iluzję od fałszu. Sytuacje rodem zza wschodniej granicy budzą mój lęk, niepewność, niedowierzanie, niezrozumienie. Nie można już manifestować - Solidarnym sprzątnięto namiot. Gdy ktoś podniesie rękę na układ - wystosują wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Krytyka władzy wiąże się z sankcjami karnymi. Zabrnęliśmy jako naród w ślepą uliczkę skondensowania nienawiści w stosunku do jednego człowieka, co doprowadziło do odczłowieczenia go. W głowie mi się to nie mieści. Emocje w kraju są tak skrajnie podzielone, że nie wiem co musiałoby się zdarzyć, żeby znalazły ujście.

Każdy wariant wyborczy jest trudny. Trudno mi sobie wyobrazić wygraną Platformy, aż boję się o tym myśleć. A oczywiste jest, że Tusk będzie robił wszystko, by władzę utrzymać. Konsekwencje oddania jej mogą być dla niego opłakane. Złamanie konstytucji w sprawie odwołania Kamińskiego, wszystkie karygodne zaniedbania w sprawie katastrofy smoleńskiej.. Nie trzeba uciekać się do teorii o atmosferze wykluczenia pewnych grup w państwie, by postawić go przed sądem. Suche fakty wystarczą. Dlatego bardzo boję się o wybory.

Załóżmy jednak, że władza w Polsce się zmieni, że przejmie ją PiS. Nie stanie się to w atmosferze ogólnonarodowego szczęścia. Machina szkalująca ruszy na nowo pełną parą. Układ, salon czy jak to chcecie nazwać zawyje z wściekłości. Poruszy wszelkie możliwe środki, instytucje do walki. Widzimy co się dzieje, gdy PiS jest w opozycji. A co stanie się, gdy dojdzie do władzy?

Poza tym obok grupy zadowolonej z wygranej PiSu, obok ludzi, którzy głęboko odetchną będzie znaczna grupa tych, którzy są albo za utrzymaniem postkolonialnej rzeczywistości, albo karmieni tyle czasu nienawiścią do PiS i Kaczyńskiego będą uważać, że ta wygrana to pogwałcenie demokracji (sic!), że trzeba to zmienić. I nie wiem, czy zadowolą się tylko manifestowaniem swoich postulatów w namiocie przed Pałacem Prezydenckim. Jest spora grupa Polaków, którzy żywią często nie wiedząc dla czemu nienawiść i pogardę dla pisiaków. Do czego są zdolni widzieliśmy pod pałacem, gdy rzucali kaczką krzycząc: jeszcze jeden.To ci, którzy chcą zasłużyć na miano nowoczesnych często mając poczucie niedowartościowania. Bo muszą być fajni, taka jest tendencja, więc trzeba się do niej dostosować. Jaka jest faktyczna wiedza tej grupy - obawiam się, że marna. A przez kogo jest inspirowana? Przez przestępczy światek nierzadko związany z poprzednim systemem.

Wielkim grupom politycznym, biznesowym zależy a utrzymaniu tego, co mamy dziś w Polsce. Zbyt wielkie interesy są zagrożone, za dużo można stracić pozwalając na zmianę rzeczywistości.

Pytanie tylko, do czego będą zdolni w walce o utrzymanie porządku i co można zrobić, żeby jednak ten porządek zmienić.

P.S. Nie jestem kaczystką i nie życzę sobie, żeby u mnie na blogu tak mnie nazywano. Nie zdarzyło mi się jeszcze nikogo zbanować, ale mam serdecznie dość szufladkowania mnie. Powiem jasno: nie jestem pro-PiS, jestem anty-PO. Wiecie, że tak można?

Zdaję sobie sprawę, że niektórym utrudni to analizę rzeczywistości. I o to chodzi.

Można być anty-PiS nie będąc pro-PO, więc można być anty-PO nie będąc pro-PiS.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka