Niemcy robią wszystko, aby wypromować upadek muru berlińskiego jako wydarzenie, które zapoczątkowało proces obalenia komunizmu w Europie, wydarzenie dla tego procesu przełomowe i najważniejsze. Zapraszając na uroczystości rocznicowe w Berlinie, Angela Merkel wyróżniła cztery wielkie kraje, nie uznała za stosowne wyróżnić Polski, a zaproszenie dotarło do naszego prezydenta podobno dopiero kilka dni temu.
Obrażać się, dopominać - byłoby bez sensu. No ale dlaczego, na miłość Boską, przyłączać się do tych obchodów tak bezkrytycznie, przymilnie, bez zachowania dystansu, jak to ma miejsce już od paru dni w naszych mediach?! Przecież jeśli ktoś to ogląda, to dojdzie do wniosku, że my z tą dziwną niemiecką wersją wydarzeń zupełnie się zgadzamy.
Już w piątek, w TVP Info, pokazano francuski film dokumentalny, pierwszą jego część, o upadku muru. Jest tam scena narady u Honeckera, w sytuacji, gdy w NRD trwają już zamieszki. Dygnitarze zastanawiają się, czy wysłać wojsko na ulice. Pada argument, że lepiej nie, bo do władzy dorwie się jakiś wojskowy, jak Jaruzelski w Polsce. Kuriozalna scena, bo nieznający faktów widz, jak amen w pacierzu, wysnuje z niej wniosek, że w Polsce w tym czasie trwał jeszcze głęboki komunistyczny zamordyzm. Tymczasem rzecz dzieje się jesienią 1989, ładnych parę miesięcy po przełomie w Polsce, w sytuacji, gdy mamy rząd Mazowieckiego i zupełnie już inną rzeczywistość - i o tym ani słowa! Muszę zastrzec, że nie widziałem początku filmu - może tam jest jakieś wyjaśnienie. Jeśli jednak nie, to powstaje pytanie, dlaczego w rocznicę wydarzeń pojawia się w naszej telewizji taki film, bez żadnego komentarza, bez żadnej kontry. I dlaczego nie powstał polski film, na ten sam temat, pokazujący prawdę?
Pamiętam ten moment, gdy Kohl, na wieść o otwarciu granic przez NRD, przerwał wizytę w Polsce. Było to dość przykre - choć może zrozumiałe - ale jednocześnie mobilizujące, wskazujące, że musimy zawalczyć, zapracować, trzymać prosty kręgosłup, aby nas szanowano. Dziś tak patrzę na te huczne obchody święta niemieckiego w polskich mediach, niedobrze już mi od nich, i mam wrażenie, że kręgosłup straciliśmy już całkiem, a w każdym razie, nasze "elity" i dziennikarstwo.
Inne tematy w dziale Polityka