Przypadek Niesiołowskiego jest w literaturze internetowej dobrze już opisany i wszystkie należne mu epitety już padły. Dziś jednak dał jeden z lepszych chyba swoich popisów, w końcówce programu Forum. Tak się złożyło, że i Wildstein był akurat w formie - naprawdę zaimponował mi, jak ze spokojem strząsnął atak Maziarskiego.
Rozmowa toczyła się na temat umorzenia kary dla J&S i przez czas pewien Kalinowski ze spokojem odtwarzał znaną już linię obrony w tej sprawie, aż do momentu, gdy Wildstein zadał pytanie, dlaczego Pawlak, po stwierdzeniu formalnych nieprawidłowości w nałożeniu kary, nie rozpoczął procedury naprawy tej sytuacji, tak aby można było karę prawomocnie nałożyć. Było to dokładnie to pytanie, które, jak mi się zdawało, należało zadać w tej sprawie. Już w trakcie jego zadawania, gdy stało się jasne, do czego Wildstein zmierza, Niesiołowski włączył zagłuszanie. Zaczął mianowicie powtarzać w kółko "pan Wildstein jest nudny jak flaki z olejem", a następnie szyderczo stwierdził "i to ma być niezależny dziennikarz, przecież to jest propisowska propaganda".
Musze powiedzieć, że z czymś równie bezczelnym dawno się nie spotkałem. Tym samym Niesiołowski potwierdził swoje wysokie kwalifikacje, jeśli chodzi o bezpardonowe deprymowanie rozmówcy. Zastanawiam się tylko, czy jest on samoukiem?
Inne tematy w dziale Polityka