Dziś rano "Trójka" podała informację o wycieku radioaktywnie skażonej wody z elektrowni atomowej na południu Francji. Okoliczni mieszkańcy mają zakaz m. in. kąpieli i łowienia ryb.
Nie widać tej informacji ani na onecie, ani na tvn24.pl, nie słychać jej także w następnych wiadomościach radiowych. Można za to oczywiście nachapać się do zarzygania kwestiami immunitetu Ziobry czy szczytu G8 oraz zapoznać się z 480-oma domysłami nt. naszych rokowań tarczowych.
Zaadaptowanie środków masowego przekazu do roli narodowego, a czasem globalnego, magla, wydaje się procesem naturalnym, ludzkim i pożytecznym, lecz wskazane byłoby, moim zdaniem, aby ich rola INFORMACYJNA nie zanikła tak zupełnie.
Charakterystyczne, że w obliczu takich wiadomości, jak dzisiejszy wyciek, media zdają się chować głowę w piasek. Po wykolejeniu się pociągu z fosforem na Ukrainie, początkowo pojawiły się głosy, że to drugi Czarnobyl, po czym sprawę szybko wypchnięto ze ziorowej świadomości. Chmura fosforu gdzieś sobie frunęła, ale gdzie - któż to wie, może lepiej nie wiedzieć?
Co jest przyczyną takiego zachowania mediów? Gra interesów? A może to przejaw zbiorowej autocenzury, na wiadomości niewygodne, straszące, z którymi nie wiadomo, co zrobić?
Inne tematy w dziale Polityka