Nie ukrywam, moim zdaniem byłaby Pani fatalnym kandydatem na urząd Prezydenta, ale - lepszym od Kaczyńskiego i Tuska. Skoro więc jest taka słaba konkurencja, dlaczego nie stanąć w szranki?
Było parę dobrych momentów w Pani dotychczasowej karierze (z punktu widzenia telewidza i czytelnika, oczywiście). Pamiętam rozmowę z Olejnik, w której pokazała Pani klasę, zarówno pod względem umiejętności prowadzenia rozmowy i prezentacji swoich poglądów, jak i pod względem merytorycznym - przedstawiając stanowisko wyważone, przemyślane, a przy tym stanowcze i moim zdaniem bardzo dobre (chodziło wtedy o embargo i politykę wobec Rosji). To, co wtedy Pani zaprezentowała, to był majstersztyk, w porównaniu do ostatnich wystąpień "na rympał" prezydenta.
Nie raziły mnie też, tak jak niektórych, Pani częste odmowy komentowania wydarzeń. Wolę krótkie "no comments" niż ble ble, z którego dziennikarze pieką dmuchane buły.
Pani dobry angielski, międzynarodowe obycie, umiejętność zachowania się w sytuacjach oficjalnych - to Pani przewagi nad Tuskiem i Kaczyńskim. Na dziś, przy takiej konkurencji, ma Pani mój głos.
Inne tematy w dziale Polityka