...owym.
Film chyba już schodzi z ekranów, ale mimo wszystko, może jeszcze kogoś uda się ostrzec. Nie będę się rozpisywał, choć poużywać można by tu sobie niemało. Skupię się na clou programu.
Otóż, czasem, nawet film z nędznym scenariuszem i bez pomysłu realizatorskiego, da się jakoś w miarę bezboleśnie znieść w kinie - a to śmieszny greps się trafi, a to jakaś perełka aktorska, a to atrakcyjną panią operator ładnie pokaże, a w ostateczności, jeśli bonusów brak, można nawet pośmiać się z nieudolności twórców. W przypadku "Ogrodu Luizy" - taki lajtowy wariant odpada, nie tylko dlatego, że bonusów prawie brak, ale przede wszystkim dlatego, że film jest niemiłosiernie wręcz p r z e g a d a n y, co czyni jego odbiór prawdziwą t o r t u r ą.
W dziele Macieja Wojtyszki bowiem - niechybnie z braku lepszych pomysłów - niemal o wszystkim dowiadujemy się z: dialogów. Kim są bohaterowie, co myślą, jacy są straszni i niedobrzy lub przeciwnie - cudni, jak przebiegają wydarzenia, a także dlaczego kontakt telefoniczny z bohaterką zamkniętą w szpitalu nie jest nieprawdopodobny, a nawet, że w głównym bohaterze zaszła wewnętrzna przemiana - to wszystko klarują nam namiętnie filmowe postaci w żylastych jak stary stek dialogach.
Do szkoły, panowie twórcy! - chciałoby się krzyknąć po obejrzeniu tej mizerii. Do etiud, proste historie nauczyć się opowiadać! Czy jednak wypada posyłać do szkoły takiego twórcę, jak Maciej Wojtyszko?
W czołówce filmu widzimy, iż do jego realizacji zmobilizowane zostały nadzwyczajne siły i środki. Wymienione są chyba wszystkie zespoły filmowe, jakie mamy w kraju, a wśród producentów - wiele nazwisk filmowych osobistości. Wymieniony jest także Polski Instytut Sztuki Filmowej - czyżbyśmy więc, my wszyscy, Pan, Pani, także dołożyli się do produkcji tego gniota? I o czym to wszystko razem świadczy? Bo ja mam tylko jedno skojarzenie - polski filmowy grajdołek, specyficzny ludek filmowych nygusów u darmowego wodopoju.
Na koniec, wypadałoby docenić talent i pracę niektórych aktorów, zwłaszcza Dorocińskiego. Niestety, w produkcji tak niezdarnej, ich wysiłki na niewiele się zdają.
Inne tematy w dziale Kultura