Niedawno, stojąc w kiosku po gazetę, byłem świadkiem takiej scenki. Pani odbierała wygraną w totolotka, niedużą, za trójkę chyba. Sprzedawca, określiwszy należność za trafienie, zapytał panią, co sobie życzy, w kontekście następnego losowania. Pani jednak stanowczo zażądała wydania całej wygranej ("O nie nie! Pan mi tu daje, musi się zagrzać!") i dopiero schowawszy ją do kieszeni, za pieniądze z drugiej kieszeni nabyła następny kupon.
Ta scenka przypomniała mi się dzisiaj, kiedy już od rana słyszę i widzę, iż na medialne listy newsowe trafił koncept "długi Gierka spłacone". Właściwie powinna to być wiadomość hitowa, cudowna, wspaniała, powinno to być, nie waham się napisać - święto narodowe. Wszak zadłużenie Polski to była jedna z największych prlowskich traum, jakich doświadczyliśmy (jak dla mnie, przebijała ją tylko bomba neutronowa, którą szykował na nas Carter, a potem Reagan nie chciał z niej zrezygnować). To był przecież koronny argument za tym, że ten względny dobrobyt za Gierka nie liczy się, i w ogóle jedna z głównych przesłanek protestu społecznego i przemian.
Co przeszkadza w ogłoszeniu święta narodowego, nietrudno odgadnąć - zapewne wszystko psuje te czterdzieści parę miliardów dolarów nowego długu, koszernego już co prawda, niereżimowego, no ale zawsze. Zastanawia mnie tylko, skoro jednak, mimo wszystko, robi się z tego newsa o pokrzepiającej wymowie, dlaczego wcześniej nikt nie wpadł na pomysł "spłacenia długów Gierka"? Czy to tak trudno pożyczyć od jednego i oddać drugiemu?
* * *
Jak stwierdził selekcjoner Beenhakker, polscy piłkarze "mają wręcz obsesję" na punckie wygrania dzisiejszego meczu. Hmm, ciekawe. Ciekawi mnie, co mieli przed meczem z Irlandią Północną? I dlaczego to nie była obsesja?
W przerwie meczu, pytanie-quiz: ile trzeba wygrać z San Marino, aby zamknąć usta malkontentom, aby Beenhakker znów mógł bez zahamowań porykiwać na dziennikarzy, aby był spokojny o swoją posadę, a sezon wiosenny rozgrywek dał się podsumować w tonie niezmąconej radości i euforii?
PS. Sorry, miało być w przerwie meczu, ale nie wiedziałem, że salon jest w stanie agonii.
Inne tematy w dziale Polityka