Jeśli nawet wcześniej zdarzały mu się krótsze lub dłuższe drzemki to teraz budzi się zdecydowanie. I do tego ze sporym apetytem.
Po upadku żelaznej kurtyny i rozpadzie ZSRR w 1991 r. większość komentatorów polityki międzynarodowej obwieściła koniec zimnej wojny. Rosyjski „czerwony” niedźwiedź przestał być traktowany jako śmiertelne zagrożenie dla Europy i Świata. Trudno się takim wnioskom dziwić, okres rządów Borysa Jelcyna był kontynuacją erozji tego państwa zarówno pod względem gospodarczym jak i międzynarodowym. Elementem zwrotnym wydawało się być przejęcie schedy przez Władimira Putina. Faktycznie sami Rosjanie skonsolidowani wokół swojego nowego i pełnego wigoru przywódcy odczuli wyraźną materialną poprawę swojego bytu przymykając oko na zatrzymany proces demokratyzacji kraju. Mimo wszystko jednak rosyjski niedźwiedź w oczach światowych ekspertów w dalszym ciągu wydawał się być niezbyt groźny. Zdarzyło się, że trzepnął łapą obezwładniając Kaukaz Północny (min.: wojny czeczeńskie), wkładał bezpretensjonalnie łapkę po białoruski i ukraiński miód (czasami po tych łapkach obrywając – Rewolucja Pomarańczowa na Ukrainie). Nawet gdy pokiereszował w 2008 r. Gruzję spora część elit politycznych w Europie jak i Polsce autorytatywnie stwierdzała, że groźna i drapieżna Rosja spoglądająca z zakusami na Europę to przeszłość. A każdy kto uważał inaczej, delikatnie mówiąc nie miał racji. Podstawą dobrych relacji Unii Europejskiej z Rosją miały być interesy gospodarcze i obopólnie płynące z nich korzyści. UE potrzebowała surowców energetycznych, a Rosja potrzebowała odbiorców. Kwestie niespójności polityki UE w tym obszarze (projekt Nabucco, niemiecko-rosyjskie porozumienie ws. rurociągu bałtyckiego NorthStream) celowo pomijam, bo to odrębna historia. Od początku 2010 jesteśmy jednak świadkami wielu wydarzeń, które nakazują poważnie zastanowić się czy polityka Rosji nie uległa jednak pewnej zmianie. Zmianie niekorzystnej zarówno dla UE jak i Polski.
10 kwietnia 2010 r. miała miejsce katastrofa smoleńska, największa tragedia narodowa Polski od czasów II wojny światowej. Kwestia samego zdarzenie, sytuacji poprzedzającej jaki wydarzeń po katastrofie jak i samego „obustronnego śledztwa” to również temat, który nadaje się już w tej chwili na książkę i każdy chętny może także i tu na S24 znaleźć mnóstwo traktujących o tym tekstów. Przyjmijmy, więc na razie wersję rosyjską wedle, której obok starego słabo zorientowanego, niedosłyszącego i niedowidzącego poczciwego niedźwiadka przeleciał jakiś samolot, pasażerowie pewnie naciskali na słabych pilotów i samolot w polarnej mgle gdzieś tam spadł. Niedźwiedź poproszony o pomoc stara się jak może, przytula polskiego premiera, opiekuje się wrakiem, czarnymi skrzynkami, personelem lotniska Siewiernyj, znalezionymi dokumentami, telefonami satelitarnymi. Stara się coś ustalić i jak ma siłę i humor to jakieś kserokopie podeśle. Fakt, że jeden z pasażerów feralnego samolotu pokrzyżował kiedyś plany w Gruzji niedźwiadkowi jest mało istotny, bo niedźwiadek nie jest mściwy i szybko o tym zapomniał.
Cofnijmy się wobec tego do wydarzeń z początku roku na Ukrainie. Wybory prezydenckie wygrał tam stary przyjaciel niedźwiedzia, prorosyjski polityk Wiktor Janukowicz. Zdominowany przez prorosyjską Partię Regionów parlament ukraiński zatwierdza przedłużenie stacjonowania floty Czarnomorskiej na Krymie aż do co najmniej 2042 r. [1]. Ostatnio dowiadujemy się, że dotychczasowe oczko w ukraińskiej głowie firma Naftohaz, zarządzająca sektorem paliwowo-energetycznym jest coraz bliżej połączenia z Gazpromem [2]. Podobny los może spotkać białoruski Biełtransgaz, co zwiastuje rozpoczęta nagonka medialna [3] na „upartego” Aleksandra Łukaszenkę. Rosyjski niedźwiedź ostrzy sobie również pazurki na rafinerie Orlenu w Możejkach [4]. Tak rysuje się sytuacja w pobliżu naszych granic. Trochę dalej na Kaukazie Południowym rosyjski niedźwiedź rozmieszcza rakiety S-300 [5] w wyrwanej Gruzji Abchazji. Dodatkowo zacieśnia i przedłuża do 2044 r. sojusz militarny z Armenią [6] [7]. Rosyjski niedźwiedź wykazuje się swoim sprytem z jednej strony „opiekując” się Armenią, a drugiej strony sprzedając broń (również wspomniane rakiety S-300) do będącego w stanie wojny z Armenią Azerbejdżanu [7]. Każde napięcie i zaognienie sytuacji w tym regionie to korzyść dla niedźwiedzia, który ma apetyt na kontrolowanie azerskich złóż gazu i ropy, a tym samym unicestwienie idei projektu Nabucco. To także przekreślenie wizji członkostwa Gruzji i Azerbejdżanu w NATO. Niedźwiedź nie musi się także już także martwić o zbyt swojego towaru eksportowego. Znalazł go na Dalekim Wschodzie w Państwie Środka [8].
Przedstawione do tej pory fakty wskazują, że ani niedźwiedź nie jest taki niedołężny ani mało rozgarnięty. Najbardziej niepokojące są jednak ostatnie doniesienia prasowe dziennika „Rzeczpospolita”, całkowicie póki co przemilczane co do komentarzy i możliwych konsekwencji dla Polski w innych mediach. Piotr Skwieciński opisuje coraz śmielej wysuwaną przez Rosję koncepcję formalnego „Związku Rosji i Unii Europejskiej” [9]. Związek ten miałby stworzyć gospodarczą potęgę, w której Rosjanie mogli by grać pierwsze skrzypce, zachęcając kraje takiej jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania do możliwości wspólnego podejmowania decyzji bez zbędnego balastu zgody reszty unijnych państw. Najświeższe poniedziałkowe wydanie „Rz” przynosi z kolei sensacyjne informacje jakoby Kreml w osobie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa rozważał zacieśnienie lub wręcz integracje z NATO [10].
Wobec tych wszystkich faktów nasuwa się pytanie czy europejscy przywódcy mają opracowane strategie, analizy i możliwe reakcje na rosyjskie plany ?
Czy administracja prezydenta USA Baracka Obamy nie popełniła błędu zbyt pochopnie rezygnując z projektu tarczy antyrakietowej ?
Czy wreszcie co dla nas najważniejsze Polska, jako kraj chyba najbardziej zainteresowany rozwojem tych wydarzeń podejmuje adekwatne działania ?
Czy rząd zdaje sobie sprawę co może dla polski oznaczać scenariusz uzyskania bardzo dużego jeśli nie kluczowego wpływu przez Rosję na organizacje takie jak UE i NATO, w których członkostwo miało raz na zawsze uchronić Polskę od przeklętego dryfowania w geopolitycznej pułapce między Niemcami, a Rosją ?
Rząd Donalda Tuska wielokrotnie ostatnimi czasy zapewniał o rzekomym powrocie Polski do „głównego nurtu” oraz o dozgonnej przyjaźni polsko-rosyjskiej wyrosłej na ofiarach smoleńskiej tragedii. Należy mieć nadzieję, że efektem tego nie będą jedynie wizytacje narady polskich ambasadorów przez ministra SZ Rosji Siergieja Iwanowa jak i odsłaniane pomników żołnierzom armii bolszewickiej. Sama nadzieja jednak nie wystarczy, potrzebne są konkretne działania, gdyż rosyjski niedźwiedź obudził się na dobre. Jest wypoczęty, głodny i pełen nowych pomysłów. Pomysłów, których nie udało się zrealizować w starych ramach roku 1920 jak i zimnej wojny.
Linki:
[1] http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien-na-wschodzie/2010-04-28/flota-za-gaz-ukraina-wiaze-sie-z-rosja
[2] http://www.cire.pl/item,48791,1,0,0,0,0,0,ukraina-odda-gazociagi.html
[3] http://www.rp.pl/artykul/39,523207-Kreml-uderza-w-Backe.html
[4] http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/stosunki-polsko-litewskie--dziekujemy-ci--litwo,63546,1
[5] http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,8239710,Rosja_rozmiescila_rakiety_S_300_w_Abchazji__Gruzja.html
[6] http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,776,Szersze_konsekwencje_rosyjsko-armenskiej_umowy_obronnej
[7] http://www.rp.pl/artykul/29,525173.html
[8] http://news.money.pl/artykul/putin;otworzyl;rurociag;naftowy;z;rosji;do;chin,136,0,666760.html
[9] http://www.rp.pl/artykul/530564-Skwiecinski--Rozgrywka--z-Polska.html
[10] http://www.rp.pl/artykul/531868-Rosja-chce-byc-w-NATO-.html
Inne tematy w dziale Polityka