paweł solski paweł solski
663
BLOG

Co to jest patriotyzm

paweł solski paweł solski Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 67

Patriotyzm, wbrew pozorom jest pojęciem dość młodym, gdyż upowszechnił się w Europie dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku za sprawą rewolucji francuskiej, która chcąc w sposób zyskowny organizować masy wokół interesu własnego przywódców czerpiących korzyści z rewolucji, w miejsce Króla podstawiła ojczyznę, czyli państwo i w ten sposób zamaskowano, że po unicestwieniu węża monarchii pojawił się wąż o stu tysiącach głów urzędniczych, który nazwał siebie ojczyzną, czyli państwem.
Patologiczne przywiązanie do tak skonstruowanego przez kastę urzędniczą potwora zorganizowanego przymusu, czyli państwa, nazwano patriotyzmem i nadano mu rangę wielce pozytywną, szczególnie w panoptikum socjalistycznym/komunistycznym.
W istocie zaś państwo zajmuje się głównie grabieniem obywatela (podatki) oraz pozbawianiem go własności pod byle pretekstem, utrzymując w tym celu cały aparat terroru (wszelkiego rodzaju policje skarbowe i inne, prokuratury, sądy, komorników), a jak pokazały ostatnie lata w Europie, państwo jako takie nawet nie wykonuje obrony zewnętrznej, jak i wewnętrznej obywateli (najazd dzikich z Afryki i Azji oraz ich terror wobec tubylców), a wręcz wabi obcych opłacając ich zrabowanymi zawczasu obywatelom pieniędzmi - licząc na to, że obcy staną się fizyczną i skuteczną obroną dla urzędników, przed rodzimymi mieszkańcami. Już ten fakt dowodzi, że patriotyzm jest fatamorganą.
W Azji patriotyzm, jako pojęcie i wielce użyteczne narzędzie manipulacji masami, zaistniał za sprawą ruchów socjalistycznych/komunistycznych, dopiero w XX wieku i uniemożliwił Azjatom rozwinięcie emancypacji jednostkowej, która jest konieczna, jeżeli państwo ma z służyć ogółowi, a nie urzędnikom i przeradzać się w zdegenerowany twór.
W Afryce mimo usilnego lansowania patriotyzmu przez socjalistów/komunistów, w gruncie rzeczy nie upowszechnił się on w społeczności i nadal bardziej dominująca jest identyfikacja ze swoją wioską niż państwem. Dlatego w Afryce terror państwowy jest bardzo słaby i zazwyczaj ma wymiar plemienny (nacjonalistyczny), maskowany tylko szyldem państwa. 
 W celu manipulowania masami, zazwyczaj patriotyzm definiuje się, jako miłość ojczyzny, które to uczucie ma dominować u jednostki i w razie potrzeby jednostka jest gotowa dla ojczyzny poświęcić samą siebie. W rzeczywistości patriotyzm, jest to swoista nad artykulacja państwa, w której przedkłada się jawnie interes określonej zbiorowości (urzędników) nad interes jednostki. W patriotyzmie jednostka jest traktowana, jako przedmiot na tyle ważny, na ile jest przydatny podmiotowi, czyli urzędnikom danego państwa.
W Polsce na przykład, obywatele nie wiedzą, że - w myśl ustaw - ich podmiotowość zagwarantowana w konstytucji, dawno została unicestwiona i jedynymi pełnowymiarowymi obywatelami są prokuratorzy, zaś reszta aparatu represji, czyli: policja, sędziowie, komornicy, posłowie i senatorowie oraz prezydent państwa, to tylko półobywatele. Wszyscy pozostali obywatele RP, są wyłącznie przedmiotami. Owa przedmiotowość szczególnie ujawniła się wokół konfliktu, co do władzy nad SN, kiedy to jeden z prokuratorów lżył publicznie zarówno szeregowych obywateli, jak i sędziów, uświadamiając tym ostatnim miejsce w szeregu, a do dyscyplinowania i represjonowania sędziów w myśl widzimisię wyznaczono prokuratorów, nazywając ich … sędziami.
Jednocześnie szeregowych obywateli terroryzuje się zarówno za pomocą półobywateli, jak i pełnoprawnych obywateli, za słuszne, ale rewolucyjne, a więc antypaństwowe, wywodzenie swej podmiotowości z konstytucji, gdyż szarzy obywatele nie rozumieją, że już dawno utracili status podmiotu na rzecz narzędzia w rękach państwa.
Obecne konflikty w RP (policja, służba więzienna, sędziowie, pracownicy sądów, etc.) są tylko maskowane konfliktem ekonomicznym, w rzeczywistości wymienione wyżej grupy zawodowe coraz silniej uświadamiają sobie, iż w istocie ich podmiotowość została silnie ograniczona. I mimo, iż są umiejscowieni w gronie półobywateli, czyli w lepszej pozycji społecznej niż „przedmiot obywatel”, lub też - jak niektórzy to określają - mieszkaniec tego kraju, to jednak półobywatele, nie są pełnymi obywatelami i to powoduje frustrację, która jest artykułowana i zarazem maskowana wymogami finansowymi. W USA przykładowo, bycie policjantem nie umiejscawia jednostki w pozycji krezusa, jednak prestiż u obywateli, poczucie misji, samoświadomość doskonale uzupełnia ofertę finansową. W RP w stosunku do półobywateli wykorzystuje się patriotyzm, jako narzędzie perswadujące, aby zaakceptowali swoją półpodmiotowość.
 Człowiek jest stworzeniem rozumnym, ale jest też tworem natury, podlega instynktowi, emocjom. Wykorzystując ten fakt, patriotyzm wyposażono w elementy, które mają oddziaływać na zasadzie wymuszonej i niemożliwej do wyparcia stymulacji podświadomej na jednostkę. Wykorzystano tu, wywodzące się z okresu wspólnoty pierwotnej, ukształtowane instynkty w zakresie totemu i tabu. Szczególnie przez określoną symbolikę (godło państwa, flaga, hymn, etc.). Są to elementy totemiczne, które mają w odpowiednich momentach programować działanie jednostki, zwłaszcza wbrew jej interesowi osobistemu.
Również najbardziej prymitywne i pierwotne segmenty rozrywki służą do programowania jednostki, czyli tak zwane zawody sportowe, w których sportowcy (w rzeczywistości specyficzni aktorzy, zazwyczaj milionerzy) markują rywalizację przed publicznością, która jest od nich o wiele uboższa i często ubożeje za sprawą ich nienasyconej chciwości. Zawody sportowe, ponieważ należą do najbardziej prymitywnych form rozrywki zbiorowej, czyli najbardziej prastarej formy identyfikacji totemicznej, doskonale nadają się do szerzenia zabobonu patriotyzmu lokalnego, jak i ogólnopaństwowego. W krajach socjalistycznych/komunistycznych ten sposób manipulacji prymitywnymi rzeszami obywateli jest bardzo doceniany i ściśle kontrolowany przez policję polityczną. Urzędnicy, którzy w rzeczywistości są pasożytami – agresorami, bardzo chętnie pokazują się na różnego rodzaju zawodach sportowych, w ten sposób udając tożsamość z obywatelami – przedmiotami, którzy w istocie stanowią ich nieograniczone żerowisko.  
Patriotyzm jest szczególnie lansowany przez lewicę od XIX wieku, gdyż ma zastąpić nie tylko monarchię, ale i religię; lub też w połączeniu z religią organizować jednostkę, tak by była podatna na różnego rodzaju manipulacje w interesie kliki posiadającej środki terroru, czyli władzę.
Oczywiście sprawa z patriotyzmem nie jest tak prosta, gdyż służy on zarówno do ofensywy, jak defensywy dla danej zbiorowości urzędników, czyli obywateli właściwych. W momencie, gdy rabunek sąsiadów pod zawołaniem interesu króla, czy religii się zdezaktualizował i nie jest w stanie zmobilizować mas do narażenia zdrowia oraz życia, patriotyzm stał się wygodnym narzędziem do podsycania emocji. Tym bardziej, że patriotyzm jest na tyle szerokim pojęciem, iż wyklucza możliwość wyłączenie ze wspólnoty kogokolwiek, kto uznaje się za patriotę bez względu na wyznawaną religię, rasę, płeć, czy narodowość. Niewolnik sam zakładający sobie kajdany, to niewolnik idealny. Patriotyzm jest więc, bardzo poręcznym narzędziem w manipulowaniu jednostką, tak by zdezawuować jej osobisty interes i zmusić ją do działania wbrew jej interesowi.
Najlepszym przykładem jest tu wmawianie, iż płacenie podatków jest czynem patriotycznym. Gdy w rzeczywistości płacenie podatków powoduje tylko ich rozrost oraz coraz większą zachłanność w ich permanentnym powiększaniu. Apetyt na cudze, zwłaszcza, jeżeli można je rabować bez konsekwencji, rośnie w miarę jedzenia. Jaskrawym tego przykładem jest podatek od życia, czyli VAT, który pozwala kaście urzędniczej bogacić się pasożytniczo pod pretekstem pracy dla państwa. Za sprawą podatków, pasożytnicza kasta urzędnicza może w nieskończoność poszerzać obszar poddany jej kontroli i coraz skuteczniej ograniczać wolność obywateli, aż do jej całkowitego zaniku, i przekształcenia się obywateli w niewolników, których może skutecznie ograbiać włącznie z ich organami wewnętrznymi, czy narządami zmysłu. Zarówno po śmierci, jak i przed śmiercią.
Na razie akcentuje się pobieranie organów po śmierci, aby zdjąć z ludzkiego ciała sacrum i je uprzedmiotowić, jako zbiór przydatnych części zamiennych. W ten sposób uzyskuje się konkretne uprzedmiotowienie człowieka. Następnym krokiem będzie pozbawianie jednostki mniej atrakcyjnej dla państwa, jej organów i zmysłów pod przymusem.
 Przykładowo, po co pedofilom oczy? Dla nich wzrok jest zarówno przekleństwem, gdyż pobudza ich do działań nieakceptowanych obyczajowo przez daną wspólnotę, jak i narzędziem niezbędnym do tychże działań. Pozbawienie więc pedofili gałek ocznych, aby przeszczepić je tym, których działania się akceptuje w danym momencie historii społeczeństwa, jest jak najbardziej na miejscu. Poza tym niewidomy pedofil jest w o wiele większym stopniu kontrolowalny…  Niewidomy pedofil staje się jednak ciężarem dla państwa, a więc czy nie lepiej pozbawić go wszystkich narządów i organów w imię racji wyższych? Państwo tak działając, przedmiot wadliwy (pedofil) przekształca w wieloużyteczny zbiór. Poza tym sam pedofil - poddając się dobrowolnie zabiegowi rozbioru - może się wykazać daleko posuniętym patriotyzmem.    
Innym przykładem, tym razem z dziedziny ekonomii jest to, co uczynili urzędnicy z banków, pod pretekstem troski o obywateli, czyli z patriotyzmu. Jaskrawym tego przykładem jest przekształcenie banków w penetrujące narzędzia urzędów kontrolujących finanse obywateli i co za tym idzie kompletny zanik pojęcia tajemnicy bankowej. W nagrodę banki mogą do woli grabić obywateli, a w przypadku bankructwa, są od tegoż bankructwa ratowane pieniędzmi obywateli. Jednocześnie wmawia się obywatelom, że takie „ratowanie” jest czynem patriotycznym, gdy w rzeczywistości dewastuje gospodarkę i czyni ją woluntarystyczną, czyli jak najbardziej szkodliwą dla danej wspólnoty i tym samym jednostki.
Innym zabiegiem z panoptikum patriotyzmu jest twierdzenie, że udział w głosowaniu jest patriotycznym obowiązkiem. W rzeczywistości chodzi o to, że spadek frekwencji w wyborach poniżej 30% prowadzi do uznania danego reżimu, przez międzynarodową społeczność finansową, za niewiarygodną i w związku z tym uniemożliwia zaciąganie kredytów, czyli życia na koszt danej społeczności. Brak udziału w głosowaniu jest w rzeczywistości też głosowaniem, poprzez powstrzymanie się. Gdyby prawo międzynarodowe posiadało rzeczywiście walory racjonalności, kraj, w którym prawie 50% obywateli uchyla się od głosowania, nie mógłby zaciągać pożyczek, handlować obligacjami, czy rościć sobie prawa do uważania się za reprezentanta obywateli. Niestety, chciwość przesłania właściwy osąd międzynarodowej społeczności.  
Czym więc jest patriotyzm? Jest to miraż bycia członkiem wspólnoty, która nie istnieje, gdyż państwo urzędników, to żadna wspólnota. Jest to fatamorgana, którą stawia się przed jednostkami w celu zmuszenia ich do działania wbrew swoim interesom, a w celu zabezpieczenia, zazwyczaj bardzo prymitywnych, potrzeb oraz interesów warstwy urzędniczej, która żeruje na przedmiocie – obywatelu.
Patriotyzm jest misternie skonstruowanymi kajdanami, które mają jednostkę spętać, aby można było ją eksploatować, aż do jej zgonu. Kiedy więc, jednostka wyzwala się z patriotyzmu, a nie jest to ani łatwy, ani przyjemny proces, gdyż od dziecka nurza się nas w sacrum patriotyzmu, wówczas, jako byt autonomiczny i jednoznacznie wolny, zostaje rzucona na bezkresny ocean bycia w pełni wolnym człowiekiem. Wolność zaś jest wyzwoleniem, ale i brzemieniem bycia sobą, czyli bycia poza wszelkim zniewoleniem. Niewielu potrafi sprostać takiemu wyzwaniu, dlatego patriotyzm cieszy się tak dobrą opinią. Opinią wspaniałego opium i afrodyzjaku. Obie te substancje odczłowieczają i pozbawiają podmiotowości. Patriotyzm jest więc odrzuceniem siebie i zaprzeczeniem bycia jednostką. Bycia człowiekiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo