Przy okazji powrotu w debacie publicznej do sprawy zamordowania ks. Jerzego warto wspomnieć jednym z negatywnych bohaterów. Osoba ta jest zazwyczaj pomijana w sprawie, całkiem niesłusznie. Jest to osoba, która może być symbolem transformacji PRL w III RP.
O kim mowa? O Arturze Kujawa. Nieżyjącym już prezesie ówczesnego Sądu Wojewódzkiego w Toruniu, który przewodniczył składowi orzekającemu „sądzącemu” zabójców księdza.
Skład orzekający został przez SB wybrany bardzo starannie, mimo to jeden z sędziów – Maciejewski odważył się zadawać oskarżonym pytania, które mogły (jedynie potencjalnie) zagrozić wersji przyjętej przez „resort”. Na szczęście sędzia Kujawa wykazał rewolucyjną czujność...uchylał pytania sędziego Maciejewskiego. Tak, tak, ktokolwiek zna realia wymiaru „sprawiedliwości” w PRL wie, że sytuacja w której sędzia uchyla pytanie innego sędziego jest sytuacją niebywałą.
Tak oto wspominał sędziego Kujawę nieodżałowany Edward Wende:„Pan sędzia Artur Kujawa, gdy wstawałem, zakładałem okulary i brałem do ręki Kodeks Postępowania Karnego, na którym on się kompletnie nie znał, robił się czerwony i mówił: Znów nam pan będzie ten kodeks czytał?
– Tak, Wysoki Sądzie, dopóki stoję w todze przed tym Sądem, to będę się posługiwał Kodeksem Postępowania Karnego.”
Sędzia Kujawa tak został opisany (opis dotyczy sądzenia uczestników maniefestacji 3 majowej w 1982 r.) przez historyka dr hab. Wojciecha Polaka:
Sądowi przewodniczył prezes Sądu Wojewódzkiego
w Toruniu, Artur Kujawa. Dwaj inni sędziowie, którzy wydali wyrok to: Bogdan Sudolski i Zygmunt Żórawowicz. Oskarżał prokurator Jerzy Kukowicz. W trakcie procesu doszło do charakterystycznego incydentu, o którym wspomina Ryszard Kozłowski w swojej książce o toruńskiej „Solidarności”: [Sędzia Artur Kujawa] miał zwyczaj wykraczania poza swoje obowiązki sędziowskie i występowania w roli trybuna reżymu. Również w trakcie wspomnianego procesu studentów UMK sędzia Kujawa nie mógł się powstrzymać przed wygłoszeniem oracji do zebranej na sali publiczności, składając wiernopoddańcze deklaracje wobec, jak się sam wyraził, junty Jaruzelskiego. Gdy publiczność zareagowała szmerem, niezrażony sędzia Kujawa zagroził, że każe salę opróżnić, a prowodyrów zamknąć. Można oczywiście na całą tą orację spojrzeć pobłażliwie i nie przywiązywać do niej większej wagi, ale z drugiej strony stawiała ona pod znakiem zapytania niezawisłość sądu, o czym zdaje się sędzia Kujawa zapomniał lub po prostu czego nie był w stanie zrozumieć.
http://w.icm.edu.pl/t/niepokor/niepoko3.htm
Dlaczego sędzia Kujawa jest także symbolem III RP? Ano, bo prezesem sądu był nie tylko przez cały PRL, ale i w III RP. Dalsze pełnienie urzędu uniemożliwiła mu śmierć, gdzieś tak w 2000 r. (nie pamiętam dokładnej daty). Jako prezes Sądu Wojewódzkiego (obecnie nazwanego Okręgowym) miał decydujący wpływ na to, kto zostaje sędzią w którymkolwiek z Sądów Rejonowych na terenie dawnego województwa toruńskiego. W 89 r. przyjęto absurdalne założenie, że „środowisko się samo oczyści” Jak to wyglądało w praktyce widać.
Cóż, mam nadzieję, że sędzia Artur Kujawa jest obecnie w miejscu gdzie jest mu gorąco.....
Inne tematy w dziale Polityka