Sam nie wiem. Mogę jedynie odpowiedzieć za siebie. Jestem nawet tego ciekaw jako, między innymi: konserwatysta, wolnościowiec i monarchista. Otóż jawią mi się dwie przyczyny na horyzoncie.
Główny powód to chęć zamanifestowania swoich poglądów. Do tej pory od prawie 18-tu lat głosowałem na UPR jako najbliższą mi ideowo partię. Skutek był różny, najczęściej jednak ten sam – brak reprezentacji wśród rządzących, a zatem i brak politycznego, realnego wpływu. Nie zmienia to jednak faktu, że konsekwentnie głosowałem w zgodzie ze swoimi zasadami, poglądami i zaufaniem. Takie podejście, o dziwo, zbliża mnie do zwolenników ,,najlepszego z ustrojów”, którzy na np. parlament patrzą jak na zwierciadło poglądów obywateli.
Tak przy okazji. Dziwi mnie od wielu lat, że duża część znanych ,,inżynierów d***kracji” używa argumentu o marnowaniu głosu w przypadku oddania go na ugrupowanie massmedialnie pomijane, niemainstreamowe, które i tak ,,nie ma szans”. Nasuwa się przecież automatycznie pytanie: to po co ,,wybory”? W tym podejściu taniej byłoby zapewne parlament skonstruować w oparciu o jakiś ostatni sondaż. No i oczywiście najważniejsze jest to, że w istocie jest to namawianie do rezygnacji ze swoich poglądów, przynajmniej w części, na rzecz bycia w obozie teoretycznie ,,zwycięskim”. Jaki to ma związek z ideą ,,odzwierciedlania poglądów obywateli w parlamencie”?
Hm, pierwsze, ,,d***kratyczne”, wytłumaczenie to takie, że ,,ilość poglądów” jest ograniczona, a ich pełny zbiór wyczerpują akurat partie o największych massmedialnie szansach, na które akurat nas namawiają. Słabym punktem tego wyjaśnienia jest choćby odpowiedź na wręcz automatyczne pytanie: w czyjej szufladzie, u którego ,,inżyniera dusz”, ta lista poglądów się znajduje? No i jeszcze ta niespójność. Skoro taka lista istnieje to po co własciwie tym d***kratom parlament? Dziwne.
A druga możliwość to taka, że przyjmujemy błędne założenie. Być może dla tej części ,,inżynierów d***kracji”, która namawia do nieoddawania głosów na massmedialnie mniej znanych, parlament nie jest ,,zwierciadłem poglądów obywateli”. Czym zatem jest? No i znowu zasadniczy problem: po co, w ogóle, takie ,,coś” jak sejm takim d***kratom? Dziwne.
Któż jednak jest w stanie prześledzić meandry ludzkiej duszy, zwłaszcza d***kratycznej?... Oprócz, rzecz jasna, ,,jej inżynierów”.
Aha i jeszcze druga przyczyna głosowania. Lubię jak w telewizyjny ,,wyborczy wieczór” przez kilka godzin walczą ze sobą te słupki, a ja próbuję wśród nich dojrzeć swojego faworyta. Nota bene słupki z roku na rok są coraz ładniejsze.
Inne tematy w dziale Polityka