Na szczęście powoli mija okres, gdy podczas liturgii w polskich kościołach śpiewamy kolędy. Piszę „na szczęście” nie jakobym kolęd nie lubił, bo oczywiście jest inaczej. Piszę tak ponieważ używanie niektórych z nich, jako śpiewów liturgicznych, co najmniej budzi kontrowersje.
Wiadomo, że śpiewy liturgiczne na poszczególne części liturgii charakteryzują się pewnymi cechami, które muszą spełnić – chodzi nade wszystko o sferę tematyczną pieśni. I przez cały rok mniej lub bardziej te zasady są przestrzegane… Aż nagle przychodzi w roku jeden okres, gdy na kilka tygodni wszelkie reguły nagle się zawiesza, bo oto od 25 grudnia do 2 lutego przychodzi czas niepodzielnego panowania w liturgii kolęd, a tudzież i pastorałek.
By nie było niedomówień: nie jestem przeciwnikiem śpiewania kolęd w czasie liturgii. Jestem tylko przeciwnikiem praktyki: „każda kolęda jest odpowiednia w każdym momencie liturgii”. Bo nie widzę problemu, żeby śpiewać w czasie ofiarowania darów kolędy, w których mamy akcenty związane z ofiarowaniem darów przez pasterzy czy królów (jedna ze zwrotek Mędrcy świata, . Nie widzę też problemu, by śpiewać na wejście pieśni, w których występuje motyw procesji czy motyw drogi do Betlejem lub do stajenki (Pójdźmy wszyscy do stajenki czy Wśród nocnej ciszy). Nie widzę problemu, by śpiewać kolędy, które mówią o bóstwie Jezusa jako kolejne pieśni na komunię czy pieśń na uwielbienie (np. Gdy się Chrystus rodzi). Nie widzę wreszcie problemu by śpiewać bardzo różne kolędy na koniec Mszy świętej, oczywiście jeśli przynajmniej uda się je powiązać z tematyką liturgiczną czy z tematyką misji chrześcijan w świecie lub nawet kolędy łączące motyw narodzenia z motywami Męki i śmierci krzyżowej oraz zmartwychwstania uobecnianych podczas Eucharystii (Bóg się rodzi).
Natomiast jest przegięciem po pierwsze – jak już zaznaczyłem – śpiewanie każdej kolędy byle gdzie, po drugie usunięcie na kilka tygodni innych pieśni z liturgii. Rozumiem, że ten ostatni zabieg można byłoby zapodać w oktawie Bożego Narodzenia – wtedy niech liturgia wyraża tego ducha, w którym wszyscy trwamy. (Myślę, że tu jednak należałoby uczynić wyjątek dla pierwszej pieśni na komunię. Nie wiem bowiem czy mamy jakąś kolędę, która ukazuje paralelę, pomiędzy Dzieciątkiem w stajence a chlebem Eucharystycznym lub pomiędzy Maryją przyjmującą Jezusa a przystępującymi do Eucharystii). Natomiast później warto by już nieco folgować. A już nade wszystko po Uroczystości Chrztu Pańskiego, która tak naprawdę kończy okres Bożego Narodzenia. Wszystko co później z tym związane – to już tylko motywy tradycyjne.
Sam spotkałem się w tym roku przynajmniej z kilkoma poważnymi przegięciami. Uczestniczyłem w liturgii, gdzie jako pierwszą pieśń na Komunię organista zaproponował Cichą noc. Uczestniczyłem i w takiej, gdzie pieśnią na komunię byli Mędrcy świata. Nie mówiąc też o licznych nadużyciach, gdy chodzi o wybieranie kolęd na dary (np. Do szopy, hej pasterze). Jeszcze gorzej bywało, gdy kolędy wykonywały chóry – wtedy o zachowywaniu zasad właściwych liturgii już w ogóle trudno w ogóle mówić, a wśród pieśni liturgicznych pojawiały się ligthtowe pastorałki, które pasowały do liturgii, jak kwiatek do kożucha.
Wiem, że Wcielenie Boga zawiesza działanie praw natury, niemniej myślę, że mimo wszystko zawieszanie z tego względu zasad obowiązujących w liturgii jest poważnym nadużyciem.
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura