Paweł Pomianek Paweł Pomianek
130
BLOG

Nie "zamiatać pod dywan". Na kanwie wywiadu z ks. Zaleskim

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 1

Przed dwoma tygodniami rzeszowskie „Nowiny” opublikowały niezwykle frapujący wywiad Jaromira Kwiatkowskiego z ks. Isakowiczem-Zaleskim. Czytając ów wywiad, komentarze zamieszczone pod jego wersją internetową oraz piątkowe „Forum” nasunęło mi się kilka refleksji.

Po pierwsze ogromnie cieszy, że są w Kościele osoby, które nie boją się mówić otwarcie o jego problemach. Którzy wyciągają na światło dzienne to, co inni chcieliby zamieść pod dywan. Mimo że ks. Isakowicza-Zaleskiego za niezłomną postawę spotkało już wiele nieprzyjemności, konsekwentnie realizuje swoją wierność Kościołowi poprzez dążenie do oczyszczenia jego pamięci.

Po drugie ucieszył mnie fakt, że już niedługo będziemy wiedzieli, kim jest TW ps. „Łukasz” oraz że nie wypłynie to od dziennikarzy, którzy mogliby być posądzani o szukanie sensacji czy chęć zaszkodzenia Kościołowi, ale materiał zostanie opracowany przez fachowca – przez historyka. Pozwoli to bez problemu odeprzeć argumenty sugerujące insynuację. Gorąco wierzę, że to odtajnienie pozwoli Kościołowi rzeszowskiemu zrobić krok w dobrą stronę.

Po trzecie, odnosząc się do sprawy naszego biskupa ordynariusza, chciałbym zaznaczyć, że obraz jego osoby, na kartach książki ks. Zaleskiego „Księża wobec bezpieki” był dla mnie osobiście niezwykle pozytywny. Czyż to nie wzruszające, że już w latach 80-tych ks. Górny nie brał pieniędzy podczas wizyty duszpasterskiej, choć w jego ówczesnej diecezji nie obowiązywały wówczas takie reguły? A przecież dobrze wiemy, że w tych diecezjach, w których przyjęte jest wręczanie ofiary kolędowej, księża robią na tym niezły biznes. Dziś ta piękna zasada, ukazująca, że wizyta duszpasterska ma inne cele znakomicie funkcjonuje w naszej diecezji. Dodatkowo ówczesny proboszcz oświęcimski rozmawiał z bezpieką bardzo umiejętnie, a gdy kontakty ze służbami przestały być zasadne dla jego działalności, zaczął ich unikać. Natomiast to, co budzi niepokój i powoduje, że zaczynam myśleć, że coś tu jednak musi śmierdzieć, to fakt całkowitego milczenia biskupa Górnego w kwestii tego, co znalazł ks. Isakowicz-Zaleski w jego teczce, nerwowe podkreślanie przy różnych okazjach, że media są w rękach Zła i trzeba z nimi walczyć, zapalczywość rzeszowskich kurialistów oraz nade wszystko nieszczęsny List 507 kapłanów diecezji rzeszowskiej do ks. Zaleskiego.

I wreszcie ostatnia rzecz, która się nasuwa, to skojarzenie z herezją ariańską. Warto pamiętać, że na przełomie III i IV wieku, większa część hierarchów tkwiła w tej jednej z najstraszniejszych herezji w historii chrześcijaństwa nieuznającej bóstwa Chrystusa. Wtedy prawowita wiara przetrwała u prostego ludu a z czasem Kościół oficjalnie przyjął zdrową wykładnię. Może podobnie będzie i tym razem: może dzięki niezłomnej postawie ks. Zaleskiego, ale i głęboko wierzących świeckich dziennikarzy: Tomasza Terlikowskiego, Tomasza Sakiewicza, czy Jaromira Kwiatkowskiego, którzy stawiają miłość do Kościoła ponad własnymi doraźnymi korzyściami (bo przecież spotyka ich wiele nieprzyjemności) nasz rodzimy Kościół wyjdzie z kryzysu, który zafundowali nam hierarchowie.

W wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” Georg Weigel, autor biografii Jana Pawła II, powiedział, że po rozwiązaniu problemu afery pedofilskiej, katolicy w Stanach nie mieli pretensji do duchownych za same czyny, ponieważ zamieszany był ich bardzo niewielki procent. Mieli za to pretensje do hierarchów, za to, że tak długo próbowali tuszować sprawę. Czy to naprawdę niczego nie uczy naszych hierarchów?

Źródło:

Tekst ukazał się w rzeszowskim dzienniku „Nowiny”, 7-9 marca 2008, s. 30 w rubryce „Akcja-Redakcja”.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka