tad9 tad9
126
BLOG

prof. Sadurski jako demokrata nieszczery ...

tad9 tad9 Polityka Obserwuj notkę 39
    Czytam w "GW", że demokracja znów jest zagrożona. Tym razem zagraża jej ponoć .... populizm. Cóż - równie dobrze, można powiedzieć, że monarchiom zagrażają monarchowie. Że to ostatnie stwierdzenie nie brzmi najlepiej? A niby jak jest z "demokracją" i "populizmem"? Jeśli brak tu zgrzytu, to tylko dzięki językowym sztuczkom. Ostatecznie "dobrą" demokrację od "złego" populizmu oddziela się tak elegancko z tego głównie powodu, że tworząc słówko "demokracja" sięgnięto do greki, tworząc zaś słówko "populizm" skorzystano z łaciny (spróbujcie stworzyć na gruncie greki odpowiednik "populizmu", lub - korzystając z łaciny - odpowiednik "demokracji", a potem pouprawiać "demokratyczną" krytykę "populizmu").  Rzecz w tym, że nie ma bardziej szczerych demokratów niż populiści właśnie. "Populista" to nikt inny, jeno osobnik szczególnie biegły w sztuce mobilizowania wyborców przy użyciu haseł anty-establishmentowych. Działa przy tym w granicach prawa - od tej strony nie można go zahaczyć. Jest więc populizm po prostu demokracją w działaniu.  Można wręcz powiedzieć, że nie ma "demokracji" bez "populizmu".

    Dlaczego więc "demokraci" krytykują "populistów"? Otóż - robią to "demokraci", którzy  zdążyli załapać się do establishmentu. Słowem na "populistów" grzmią współcześni "arystokraci". Oczywiście nawet "arystokraci" są dziś "demokratami". Przynajmniej - formalnie.  To, czego "demokraci" nie mogą wybaczyć "populistom", to krytyka elity. A że, z jednej strony nie wypada dziś nie być demokratą, z drugiej strony demokracja w działaniu może zagrozić establishmentowi, wymyślono więc "populizm" jako "złą" demokrację, czy jako "zagrożenie dla demokracji". Za krytyką "populizmu" przez "demokratów" kryje się więc nic innego, jeno mało demokratyczny strach elity przed demosem zasadzający się na przekonaniu: "jeśli pozwolimy demokracji działać, lud wyrwie się spod naszej kontroli i zrobi coś strasznego (czytaj - przewietrzy zasiedziałą elitę polityczną)".

    No dobrze, ale skoro to "populiści" są szczerymi demokratami, to kim są "demokraci" anty-populistyczni? Są - rzecz prosta - demokratami nieszczerymi.
Weźmy - profesora Sadurskiego. Na poziomie werbalnym, czy teoretycznym jest on demokratą do szpiku kości. Jakiś czas temu, profesor przedstawił bywalcom S-24 filary swojego światopoglądu. Filary te – w skrócie - wyglądają tak:

1. wolność – rozumiana jako maksymalna swoboda działania zgodnie z własnymi poglądami, preferencjami i decyzjami – byle nikomu nie szkodzić
2. równość szans – nikogo nie powinny ograniczać czynniki leżące poza jego kontrolą i będące w zasięgu społecznej interwencji i modyfikacji
3. wpływ – dorośli ludzie powinni mieć wpływ na decyzje publiczne

    To były filary, przy innej okazji dowiedzieliśmy się czegoś o trzonie. Idzie o "zasadę większości". Pisał profesor: "demokracja nie ogranicza się do zasady większości (zasada ta musi być powściągnięta choćby przez wzgląd na prawa mniejszości) to jednak jest jej nieusuwalnym trzonem". Tyle teorii. A jak demokratyczne przekonania profesora Sadurskiego sprawdzają się w praktyce. Oto w Polsce w wyniku demokratycznych wyborów, z zachowaniem procedur do Sejmu wchodzi partia zwana LPR, jej lider zostaje członkiem rządu i szefem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Profesor Sadurski udziela wywiadu "GW" i mówi: "Dziś w Polsce posunęliśmy się dużo dalej, niż Austria w roku 2000 (...). Postawiliśmy się poza granicą przyzwoitości politycznej - granicą, której kryteria są niepisane, ale dobrze rozpoznawalne w Europie. Zasługujemy niestety na krytykę i ostracyzm, a uczniowie i studenci zapowiadający powakacyjny ruch protestu bronią polskiej opinii publicznej" (W. Sadurski Giertych - gorszy Heider, GW 19.07.2006).

J    ak łatwo zauważyć wśród wymienianych przez profesora filarów i trzonów nie ma ani śladu "przyzwoitości politycznej" ( nie mówiąc już o "niepisanych kryteriach"). Co dziwi, bo - jak się okazuje - "przyzwoitość polityczna" ma tu znaczenie kluczowe. To ona najwyraźniej reguluje zakres wolności, równości i wpływu. Ugina się przed nią nawet "trzon" - czyli "zasada większości". Wygląda więc na to, że to "przyzwoitość polityczna" jest zasadą konstytuującą światopogląd profesora Sadurskiego. Ostatecznie, jak wiadomo, systemy wartości mają budowę hierarchiczną, przy tym wartości sytuujące się w hierarchii wyżej relatywizuję te, które znajdują się niżej, skoro więc przed "przyzwoitością polityczną" ustępuje wolność, równość i "możliwość wpływu", to widać profesor Sadurski ceni sobie "przyzwoitość polityczną" najmocniej.

    Da się to, rzecz prosta, ująć też inaczej. Powiedzmy, że profesor najbardziej ceni wolność, równość i "możliwość wpływu", ale w sposób wyważony, i "przyzwoitość polityczna" w taki właśnie sposób bilansuje wolność, równość i możliwość udziału, że otrzymujemy zestaw idealny. Tyle wolności, tyle równości i taki zakres możliwości ile się da bez ryzyka jakiegoś nieszczęścia. Można się co prawda dziwić, że o sprawach tak ważnych decydują kryteria "niepisane" (choć "dobrze rozpoznawalne"), można by też dowodzić, że w takim wypadku profesor ceni najwyżej raczej bezpieczeństwo, a nie wolność, równość i "możliwość wpływu", ale - mniejsza już o to. Zwróćmy raczej uwagę na to, jak wąskie jest "demokratyczne spektrum" profesora. Skutki wyborów z roku 2005 najwyraźniej już się w nim nie mieszczą. Demos się zbiesił, wynik jest "nieprzyzwoity".

    Najwyraźniej - zdaniem prof.Sadurskiego - zdolność polityczną posiadać powinna jedynie grupa podzielająca pewien nieformalny "etos", ci, którzy "etosu" nie podzielają winni być zdolności politycznej pozbawieni, choćby demos demokratycznie złożył władzę w ich ręce ( a wydawać by się mogło, że w demokracji liczą się przede wszystkim prawo i procedury, nie zaś nieformalne regulatory). Jeśli jest to jakaś demokracja, to niejako "arystokratyczna". Być zwolennikiem demokracji "arystokratycznej" regulowanej przez czynniki nieformalne - to żaden grzech. Mógłbym to nawet łatwo zrozumieć (choć pewnie wolałbym inną arystokrację, niż prof. Sadurski). Ale należałoby wyznać to wprost...  

tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka