tad9 tad9
63
BLOG

między odbiciem a kreacją...

tad9 tad9 Polityka Obserwuj notkę 45
    Dziennik „Fakt”... Nie widziałem dzisiejszego wydania tej zacnej gazety, przypuszczam jednak, że na ostatniej stronie – jak zwykle – prezentuje wdzięki jakaś młoda niewiasta... Skąd się tam wzięła? Otóż – jeśli wierzyć redaktorowi Warzesze (1) – rzecz wyglądała tak: owa panna po prostu się rozebrała i tym samym zmusiła fotografów „Faktu” do jej obfotografowania, redaktorów wydania zaś do wrzucenia zdjęcia na łamy... Media bowiem – naucza p. Warzecha – są tylko lustrem rzeczywistości: odbijają to, co im się podsuwa. Ten mimetyczny charakter mediów wykorzystują – niestety – nie tylko chcące się lansować panny, ale i politycy. Ci ostatni podsuwają mediom do odbicia różne bzdury, a media odbijają, bo taka ich natura... Dziennikarzy aż od tego skręca, chcieliby bowiem toczyć głębokie debaty, ale – nie mogą, bo politycy wolą robić dym wokół byle czego...


    Redaktor Warzecha wie o mediach dużo więcej niż ja, jest więc pewnie tak, jak mówi, zaryzykuję jednak dziwną hipotezę: rzecz z przywołaną na wstępie dziewoją miała się inaczej. To nie ona swoim strip teasem zmusiła redaktorów „Faktu” do zwrócenia na siebie uwagi. To redaktorzy skusili ją materialnie, by się roznegliżowała (ewentualnie zdobyli zdjęcie w inny sposób), chcieli bowiem umieścić podobny obrazek w swojej gazecie... Ale po co? – zapytacie. Ryzykuję dalej: dla zysku. Słyszałem bowiem, że wśród ludzi mediów rozpowszechniony jest przesąd, jakoby pismo, które zamieszcza zdjęcia nagich kobiet sprzedawało się lepiej od pisma, w którym drukują zdjęcia – powiedzmy – starych sokowirówek, wozów drabiniastych czy hebli... Co więcej – przesąd ten zdaje się być nieźle ugruntowany empirycznie... Tak więc ludzie „Faktu” wydrukowali akurat to, a nie co innego, bo wietrzyli w tym interes... Gdyby tak było – powiecie - wychodzi na to, że media nie tyle odbijają, co raczej kreują rzeczywistość w interesie ich dysponentów... Przynajmniej jeśli chodzi o drukowanie zdjęć gołych dzierlatek... Zgadzam się z tym spostrzeżeniem...

    No dobrze, gołe panny, a jeśli chodzi o inne sprawy? Cóż, hipotezy, które zaprezentowałem powyżej są już wystarczająco dziwaczne, ale – brnę dalej. Postawmy pytanie: czy może zdarzyć się tak, że „dysponenci mediów” mogą widzieć interes w popieraniu jednej, a zwalczaniu drugiej orientacji politycznej? Redaktor Warzecha powie pewnie: „niemożliwe!”, ale ja powiem „niewykluczone”. Nie można bowiem wykluczyć, że polityka, to biznes równie dochodowy, co erotyka. Dysponenci mediów kreowaliby więc „wirtualną politykę” we własnym interesie? Ano – tak właśnie. A co z niezależnością dziennikarzy? – zapytacie. Redaktor Warzecha wszak mówi, że pisze co chce, inni dziennikarze powiedzą pewnie to samo – nikt ich do niczego nie zmusza... No cóż, to możliwe. Ostatecznie wszystko jest kwestią organizacji. Jeśli dobiorę sobie zespół ludzi o odpowiednio skalibrowanych poglądach, będą ze szczerego serca śpiewać pieśni miłe dla mojego ucha... Będą – oczywiście - niezależni. Niezależni nawet od tzw. „rzeczywistości”. Tzn. jeśli rzeczywistość powie „A”, oni i tak przekręcą to na „B” – zgodnie ze swoimi poglądami... Otóż, mam wrażenie, że nasz dziennikarski światek roi się od tak „wolnych” i „niezależnych” dziennikarzy. I w tym całe nieszczęście...

1) piję tu do tekstu „Dęta seria”

tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka