tad9 tad9
90
BLOG

moraliści z "Agory"

tad9 tad9 Polityka Obserwuj notkę 9

    Rzec można, że Piotr S. miał podwójnego pecha. Raz, że porwali go okrutni talibowie, dwa – że porwano go pod rządami reżimu cieszącego się silną osłoną medialną (nie mam na myśli reżimu pakistańskiego, chodzi mi o reżim polski). Efekt z tego jest taki, że dziennikarze – a przynajmniej ci z „Agory” - mocniej troszczą się nie o to, by wyjaśnić możliwie jasno wszystkie okoliczności porwania i ratowania Polaka, ale o to, by Tuskowi nie spadło w sondażach. W związku z czym przeprowadzono wyprzedzający ostrzał medialny z góry odsądzając od czci i wiary tych, którzy mogliby mieć zastrzeżenia do działań rządu. A jeśli ktoś odstąpi od tej linii – jest gromiony. I tak, w „Gazecie Wyborczej” słynna z dbałości o standardy etyki zawodowej Katarzyna Wiśniewska grzmi: „Nasz Dziennik" za granicą – przyzwoitości” i naucza: „Wykorzystywanie sprawy zamordowanego Piotra S. do politycznych rozgrywek to prostactwo. Znamienne, że nawet politycy PiS są powściągliwi w komentarzach. Realizując swoją ciasną politykę „Nasz Dziennik” nie zawahał się posłużyć ludzką tragedią. Jak widać dla „jedynego katolickiego pisma w Polsce” nie ma żadnych świętości.” Inny dziennikarski moralista, Wojciech Czuchnowski pisze zaś: „Tylko "Nasz Dziennik" wykorzystuje tragedię do politycznego ataku na rząd dając tytuł "Śmiertelne zaniedbanie" i sugerując, że za śmierć inżyniera współodpowiedzialny jest polski rząd, bo premier powiedział, że nie zapłaci okupu. (tytuły w środku "ND"- "Rząd nie kiwnął palcem" i "Można było zrobić więcej"- nie pozostawiają wątpliwości, kto tu jest winien)”... Tak wyglądają dzisiejsze standardy wyrobników „Agory”. Przypomnijmy więc co działo się trzy lata temu. 27 stycznia 2006 roku runął dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Zginęło 65 osób. Za przyczynę uznano zbyt duże obciążenie hali śniegiem. Z miejsca ruszyła akcja obciążania winą za katastrofę rządu, ze szczególnym wskazaniem na ministra Dorna, zupełnie jakby właściciel hali, bez rozporządzenia ministra, nie mógł wpaść na to, że warto usuwać śnieg z dachu. Specjalizował się w tych oskarżeniach „Agorowy” tabloid „Nowy Dzień”, a konkretnie niejaki Tomasz Michałowicz, oraz jakiś „kuba”.  Tytuły ich artykułów nie pozostawiały wątpliwości:

Były wojewoda: Ostrzegałem, ministrze Dorn! (2006-01-31)
Dlaczego pan milczy, ministrze Dorn? (2006-02-01)
Zamiast przyznać się do winy, minister Dorn się mści (2006-02-02)

Poetykę tekstów oddajmy poniższymi cytatami:

„Już na początku stycznia minister spraw wewnętrznych Ludwik Dorn wiedział, że może dojść do tragedii z powodu przywalonych śniegiem dachów. Ale nie zrobił rabanu w podległych mu urzędach, nie postawił swoich ludzi na nogi, choć mogło to ocalić życie niewinnych ludzi.”

„Służby podległe Ludwikowi Dornowi, ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, szaleją dopiero od momentu zawalenia się dachu w Katowicach. Teraz nie ma już w Polsce hali wystawienniczej, hipermarketu, szkoły czy sali gimnastycznej, która by nie była skontrolowana. Tysiące ludzi pod okiem czujnych urzędników i pod groźbą kar finansowych zrzucają śnieg z dachów. Dlaczego tak jest dopiero teraz? Dlaczego ci sami urzędnicy nie byli tak skuteczni wcześniej? Dlaczego minister nie słuchał ich apeli? Dlaczego musiało dojść do tak straszliwej tragedii?”

„Alarm ogłosił dopiero po zawaleniu się dachu hali targowej w Katowicach. Dziś minister Dorn, zamiast bić się w piersi, szuka zemsty na urzędnikach. Dlaczego? Bo ośmielili się opowiedzieć "Nowemu Dniowi", jak bezskutecznie apelowali do niego o zdecydowane działania.”

By było jasne: nie mam pretensji do ludzi „Agory”. Są jacy są. Dziwi mnie tylko, że ciągle dają się im wodzić za nos „młodzi, wykształceni z dużych miast”...
 

tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka