estamos estamos
313
BLOG

Czy kapitał ma narodowość? Podpowiadam nowemu premierowi

estamos estamos Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Jako, że obdarowani jesteśmy nowym premierem z banksterskim ukąszeniem, wpadłem na pomysł notki gospodarczej. Tytuł - czy kapitał ma narodowość. Odpowiedź - nie ma. Będzie to wołanie na puszczy. Nawet na pustyni umysłowej powstałej po wytrzebieniu przez socjalistów, komunistów i faszystów wszelkiej logiki ekonomicznej. To nie tylko wołanie na puszczy. Takie stwierdzenie to głos z mroku dziejów. To zaprzeczenie tego co widzi każdy w najnowszych dziejach. 

Powiedzenie "kapitał nie ma narodowości", podobnie jak  "liberalizm gospodarczy", zostało całkowicie okpione i wyszydzone przez takich osobników jak Balcerowicz, nie wspominając o "liberałach" z KLD i ostatnio z PO. Ci głosili to wszem i wobec, czyniąc wszystko, co zaprzeczało głoszonym hasłom. Aby okpić jakąś prawdę, wystarczy zastosować jego karykaturę. A robili to w celu przykrycia złodziejstwa jakąś ideą. Liberalizm gospodarczy był na tym etapie mądrości najwygodniejszy. I w taki sposób udało im się wbić trwale do głów Polaków abominację do idei.                                                                                                                                   

Wszystko zależy od stosowanych warunków gospodarczych. Jeśli tworzy się prawo z etatyzmem państwowym i ograniczeniami gospodarczymi to kapitał ma,  jak najbardziej, narodowość. Nie ma wolności gospodarczej, więc liczą się inne uwarunkowania. 

Wyobrażam sobie, że mam fabrykę samochodów. Jest kraj w którym nie ma wolności gospodarczej, dzięki temu robocizna tania, proponują mi tam też zwolnienia podatkowe, wszelkie ulgi a nawet przygotowania infrastruktury pod moją fabrykę. Żyć nie umierać. Jest jednak kilka  problemów. Najbardziej kreatywni i wydajni, młodzi ludzie, wyjeżdżają. Ci co zostają, starają się jak potrafią. Jednak oporu materii nie pokonasz. Drugi problem to brak ustabilizowanych zasad wolności gospodarczej. Dzisiaj mi dają zwolnienia, ale jutro mogą mi dowalić, bo władza się zmieni, albo dadzą jeszcze lepsze warunki mojej konkurencji, która wtedy podkupi mi najlepszych pracowników. Krótko mówiąc kraj niepewny. Skoro własnych obywateli traktuje jak niewolników i oni nie protestują, to jaką mam gwarancję, że mnie nie potraktują tak jak swoich? Założę tam montownię i będę traktował przedsięwzięcie jako szybki zysk, ale bez poważnych planów na przyszłość. Nawet jeśli znacjonalizowaliby mój interes, to niewiele stracę. I tak zrobiłem. W międzyczasie w moim kraju ( też niezbyt dobrym do inwestycji, ale nieco lepszym prawnie) jest kryzys i nastąpił wyraźny nacisk polityczny abym fabrykę tu zainstalował. Zgodzę się, bo tam ( w Polsce ) mają wyżej opisane warunki. Tam nie mogę być pewny dnia ni godziny. Skoro swoich traktują jak niewolników?

 Tak to narodziło się przekonanie, że kapitał ma narodowość.  Zaprzecza to powstaniu miasta Łodzi. To była wieś. Pod liberalnymi rządami carów rosyjskich zamieniła się w drugie co do wielkości, miasto Polski. Dziś zniszczone przez "liberalizm gospodarczy" a la Balcerowicz i następcy. W takim "liberalizmie" kapitał ma narodowość. W Polsce w wielu dziedzinach niemiecką. Cukrownie, prasa, montownie samochodów, banki, handel. A wszystko łatwe to zwinięcia w jeden dzień.

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka