Dodzwoniłem się na infolinię COVID-19. Nawet łatwo poszło - 80 sekund oczekiwania i wita się ze mną konsultantka. Zadałem jej pytanie dotyczące szczepień dla osób przewlekle chorych. Pani odrzekła, że osoby po przeszczepach narządów, osoby z chorobami nowotworowymi, oraz osoby dializowane będą mogły zaszczepić się jeszcze w pierwszym etapie. Zachęcony sympatycznym tonem głosu rozmówczyni zadałem jej kolejne pytanie - a pozostałe choroby np. cukrzyca, leczenie po zawałach, po udarach itp? - Moja nadal sympatyczna rozmówczyni odparła, że lista schorzeń kwalifikujących do szybszego szczepienia może się zwiększyć kiedy już będzie wiadomo ilu zaszczepimy chorych ze wspomnianej grupy (że przypomnę : Osoby w wieku poniżej 60. roku życia:
- dializowane z powodu przewlekłej niewydolności nerek,
- z chorobą nowotworową, u których po dniu 31 grudnia 2019 r. prowadzono leczenie chemioterapią lub radioterapią,
- poddawane przewlekłej wentylacji mechanicznej,
- po przeszczepach komórek, tkanek i narządów, u których prowadzono leczenie immunosupresyjne.)
Grzecznie podziękowałem z informację i rozłączyłem się by dłużej nie blokować linii.
Niby OK, ale jednak mnie zmroziło. Jak to? Po zaszczepieniu w/w chorych będzie wiadomo dla kogo z innych chorych wymagających stałego kontaktu z placówkami zdrowotnymi zostaną szczepionki? Nie da się tego zaplanować, nie da się przewidzieć - ergo ministerstwo zdrowia nie wie ile osób jest po przeszczepach nąrządów, nie wie ilu chorych potrzebuje systematycznych dializ z powodu przewlekłej niewydolności nerek, nie wie, ilu chorych z chorobą nowotworową leczyło się lub leczy chemioterapią lub radioterapią. NIE WIEDZĄ.
Po chwili zastanowienia uspokoiłem się. A może faktycznie mają prawo nie wiedzieć. Może każdego stać na prywatne leczenie, poza NFZ? Na dializy do Szwecji. Na przeszczepy do USA. Na radioterapię do Japonii. Że co, że lockdown? Prywatnymi odrzutowcami latają, to i konkretnych danych na temat chorych w ministerstwie brak.
A tak na poważnie - radosna twórczość trwa.
Komentarze