Jeszcze nie zgasły znicze pod Pałacem Prezydenta, jeszcze żałoba nie dobiegła końca a już pogrzeb staje się kabaretem.
---
Już w 2005 roku podczas przejmowania urzędu Prezydenta można było zauważyć megalomanię Lecha Kaczyńskiego. Feta (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,3054100.html), jaka została zorganizowana szybko stała się tematem żartów.
---
Rozmowa kolegów:
- Słyszałeś, Lech Kaczyński nie chce już być Prezydentem…
- No co ty, żartujesz.
- Nie, powaga – po jutrze koronacja.
---
No i chcąc nie chcąc megalomania rodziny Kaczyńskich znowu wychodzi na światło dzienne.
Nie pozwólmy, aby żal po stracie wysokich dostojników Państwa spowodowała zatarcie faktów, jakie towarzyszyły Prezydenturze Lecha Kaczyńskiego (kłamstwa - Jeżeli jeden z braci będzie Prezydentem drugi nie będzie Premierem – konfliktów, kłótni – o samolot -, choroby „kartoflanej” i braku Prezydenta podczas urzędowania Jarosława Kaczyńskiego na fotelu Premiera i sławetnym "Spieprzaj dziadu").
Wbrew temu co mówi Kardynał Dziwisz – Prezydent nie zginął śmiercią bohatera – on zginął śmiercią tragiczną w wypadku samolotowym, podczas wykonywania obowiązków Głowy Państwa.
Jedyną, jak dla mnie, zasługa prezydenta była jego śmierć w nieodpowiednim dla Rosjan miejscu – Katyniu – miejscu w którym zginęło wielu naszych rodaków zastrzelonych przez naszego sąsiada.
Tylko dzięki takiemu tragicznemu splotowi wypadków, Katyń znalazł się na czołówkach wielu gazet, co – mam nadzieję – doprowadzi do wyjaśnienia i zabliźnienia ran jakie dzielą nas Polaków i Rosjan.
Słowa jakie padają na temat wielkości prezydentury Lecha Kaczyńskiego są oderwane od rzeczywistości – gdyby rzeczywiście ta prezydentura była wybitna, nie zastanawialibyśmy się czy Lech Kaczyński wygra wybory – wszystkie sondaże wskazywały na sromotną klęskę tej kandydatury z każdym innym kandydatem.
Lech Kaczyński był związany z Warszawą.
Tu zbudował swoje wielkie dzieło Muzeum Powstania Warszawskiego, w Warszawie był Prezydentem i tu, w stolicy sprawował najwyższy urząd w Państwie.
Tu, razem z małżonką został przywieziony z Katynia, tu oddajemy mu hołd.
---
Tak niedawno Lech Wałęsa mówił, że Kaczyńscy potrafią tylko burzyć.
Czy rzeczywiście chcemy, czy rodzina chce aby i sprawa pogrzebu doprowadziła do zniszczenia zjednoczenia Polaków jakie dokonało się w sobotę w Katyniu?
Czy dla rodziny Kaczyńskich pomysły na nazwę stadionu, nazwy ulic i placów nie są wystarczające.
Co będzie po krypcie na Wawelu – kopiec Kaczyńskiego?
---
Opamiętajmy się, żałoba i smutek nie zwalniają nas z myslenia…
---
Przykro mi to pisać, szczególnie w obliczu wielkiego smutku, jaki dotknął córkę, matkę, brata i wnuczki Pana Prezydenta.
Przykro mi to pisać w obliczu śmierci wielu ludzi, ludzi których poglądy były mi bliskie i ludzi których poglądów nie podzielałem.
Uszanujmy ich pamięć – przynajmniej do końca żałoby…
pik