Piotr61 Piotr61
560
BLOG

Pijany jak Polak, przyzwoity jak Tusk

Piotr61 Piotr61 Społeczeństwo Obserwuj notkę 14
przyzwoitość; Tusk

Dawno się tak nie uśmiałem jak wczoraj, gdy usłyszałem wypowiedź Donalda Tuska podczas briefingu prasowego po spotkaniu z Ursulą von der Leyen. Nie dziwię się radości Tuska. W końcu unijni gangsterzy dotrzymali względem niego słowa, łamiąc je na okrągło wobec premiera Morawieckiego

Zacytujmy tę wiekopomne słowa, przeczytajmy kilka razy i odpowiedzmy sobie na pytanie, czy Donald Tusk jest człowiekiem przyzwoitym. Tak właśnie zrobiłem, aby nie być w gorącej wodzie kapany i nie wypowiadać naprędce nieprzemyślanych sądów.

To też bardzo ważny sygnał, który mam nadzieję dobrze zostanie odebrany wszędzie, w każdym zakątku Europy i na świecie, że jak kiedyś powiedział mój przyjaciel Władysław Bartoszewski, warto być przyzwoitym, a skromnie dodam do tego, i opłaca się być przyzwoitym. Nie tylko warto być przyzwoitym, ale na szczęście czasami w historii okazuje się, że też opłaca się być przyzwoitym. To naprawdę dobra informacja – stwierdził premier Donald Tusk na briefingu prasowym.

Dobre mniemanie o sobie to cecha poniekąd pozytywna, jeśli ma mocne podstawy i jeśli towarzyszy jej skromność. Ani jednego, ani drugiego warunku D. Tusk nie spełnia. Dodam, że skupiam się tylko na jego życiu i działalności publicznej, nie wtykając nosa w życie prywatne, wystarczy że co nieco powiedziała na ten temat żona Tuska. Ale, ad rem! .

Przyzwoity, jako rzecz internetowy słownik języka polskiego, to człowiek «postępujący zgodnie z normami moralnymi i obyczajami; też: świadczący o takim postępowaniu», cecha czegoś, co wskazuje, że ktoś postępuje zgodnie z powszechnie przyjętymi normami obyczajowymi i moralnymi. Myślę, że D. Tusk dowiódł tego niejednokrotnie, że przyzwoitość jest w jego ustach, w jego zachowaniu pustosłowiem, i że jest ostatnią osobą, która zasługuje na to miano. Nie da się nazwać przyzwoitym człowieka, który opluwa bliźnich, obraża ich, odziera z godności. To wpisuje się w tak zwaną mowę nienawiści. Ale D. Tusk przecież nie poprzestaje na tym. Grozi, na lewo prawo, używa przemocy, nie fizycznej oczywiście, bo to słabizna, nie tylko moralna, ale i fizyczna, tylko przemocy prawnej i politycznej do eliminacji przeciwników. Do przemocy fizycznej i tak zwanej czarnej roboty używa silnych ludzi. Nie twierdzę, że D. Tusk nie był ani 5 minut w swoim dotychczasowym życiu przyzwoitym, ale też miałbym kłopot z udowodnieniem, że był taki przez całe 24 godziny.

Długo by na ten temat mówić i pisać. Jak mawiał Jan Trzynadlowski na takich osobników szkoda atrament na ten putrament. Nie szkoda jednak powołania się na opinie ludzi wielkich i wybitnych, i przytoczenia, co mówili o przyzwoitości.

Zacznę od Stanisława Lema. Według niego człowiek przyzwoity to nie jest tylko człowiek przestrzegający najprostszych zasad moralności. To przede wszystkim człowiek troszczący się o całość Bytu, o sens wszechświata i sens ludzkiego życia - inaczej przepisy rządzące jego zachowaniem zawisłyby w powietrzu lub dawałyby się zmieniać z całkowitą dowolnością.

Na ten tak ważny, trudny temat wypowiedział się też nieodżałowany Wojciech Młynarski.

Wojciech Młynarski

Niewielkie słowo „przyzwoitość”

Rozglądam się po mej Ojczyźnie

i myślę, szczerze zasmucony,

że przydałby się dziś polszczyźnie

Słownik Wyrazów Zagubionych.

Słownik słów niegdyś znanych blisko,

które umknęły nam z języka,

bo nazywają te zjawiska,

których się raczej nie spotyka.

Więc gdyby ktoś zapytał mnie,

słów takich wskazałbym obfitość,

a głównie na literę „pe”

niewielkie słowo: „przyzwoitość”.

Znaczyło słowo to niemało,

kanaliom krzyżowało szyki,

aż wzięło i wyparowało

z kultury, nauki, polityki.

Dlatego warto by pamięcią

w dość nieodległą przeszłość pobiec,

gdzie na historii znikł zakręcie

tak zwany przyzwoity człowiek.

Przypomnieć chcę na parę chwil ja,

jak to ten człowiek w desperacji

swą wiarę w imponderabilia

skrył na wewnętrznej emigracji.

Chcę wspomnieć, co ten człowiek kochał,

budząc w cwaniaczkach śmiech i litość,

a wtedy się przypomni trochę

niewielkie słowo – „przyzwoitość”…

Doprawdy, D. Tusk nie zdał egzaminu ani u Lema, ani u Młynarskiego. Nie tylko, że nie przestrzega najprostszych zasad moralności, ale też nie troszczy się o całość Bytu, o sens wszechświata i sens ludzkiego życia. D. Tusk troszczy się tylko o tu i teraz, o swój dobrobyt, a reszta ma temu służyć.

Na którym życiowym zakręcie zniknął D. Tusk jako przyzwoity człowiek i pojawił się człowiek nie mający nic z przyzwoitością wspólnego, tego nie wiem na pewno. Czy to było, gdy jako polityczne dziecię obalał rząd premiera Olszewskiego, czy jeszcze wcześniej z odrazą się wyrażał o polskości? A może, gdy rozdział wizytę prezydenta do Smoleńska?

To nie pierwsza wypowiedź D. Tuska o przyzwoitości. Pełnoich w Internecie.

Tusk: Nie chcę zemsty, chcę przywrócić w Polsce przyzwoitość

9 lipca 2021, 21:22

Jestem przekonany, że jeśli Polacy powiedzą, że to nie są wybory, że nie chcą brać w tym udziału, to PiS w ostatniej chwili się z nich wycofa - powiedział Donald Tusk w oświadczeniu dotyczącym głosowania 10 maja.

2020

Donald Tusk: Nie chcę zemsty. Nie myślę o byciu premierem. Chcę przywrócić w Polsce przyzwoitość

2021

Zamiast autokomentarza posłużę się na prawach cytatu wypowiedzią prasową Piotra Gabryela na ten właśnie temat.

Przyzwoitość Donalda Tuska

Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, niezwłocznie po przyjęciu stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej oznajmiłby, że ze względu na zredukowanie przez jego rząd polskiej armii do obecnych rozmiarów dołoży wszelkich starań, aby do czasu osiągnięcia przez nasze wojsko zdolności do obrony terytorium Rzeczypospolitej siedziba szefa Rady Europejskiej mieściła się w Warszawie, a więc i on tu będzie urzędował.

Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, natychmiast po przyjęciu stanowiska szefa RE oświadczyłby, że wszystkie zimy do czasu uruchomienia gazoportu w Świnoujściu, którego budowa została opóźniona o kilka lat za jego premierostwa, spędzać będzie w kraju, razem z rodakami wydanymi z tego powodu na łaskę i niełaskę szantażystów z Kremla.

Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, tuż po przyjęciu stanowiska szefa RE oznajmiłby, że ze względu na doprowadzenie przez jego rząd polskiej służby zdrowia do obecnego stanu, aż do czasu wyciągnięcia jej z zapaści, będzie się on leczyć wyłącznie w Polsce.

Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, niezwłocznie po przyjęciu stanowiska szefa RE zadeklarowałby, że w związku z koniecznością spłacenia podwojonego przez jego rząd długu publicznego Polski (z 0,5 biliona do biliona złotych), ze swą pensją w wysokości 120 tys. zł miesięcznie nie ucieknie do brukselskiego raju podatkowego i podatki od niej będzie płacił w naszym kraju – na takich samych zasadach jak wszyscy obywatele. I że to samo będzie zalecał wszystkim polskim eurobiurokratom i eurodeputowanym.

Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, zaraz po przyjęciu stanowiska szefa RE oświadczyłby, że w związku ze zdemolowaniem przez jego rząd kapitałowego filaru systemu emerytalnego (czyli ograbieniem milionów przyszłych polskich emerytów z ich oszczędności w OFE) oraz niepozbawieniem niesprawiedliwych przywilejów emerytalnych rolników, górników, żołnierzy, policjantów, strażaków, sędziów i prokuratorów należna mu – jako szefowi RE – emerytura w wysokości 80 tys. zł miesięcznie w całości zasilać będzie konto Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a on zadowoli się swoją emeryturą z ZUS.

Ba, gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości, po prostu za nic w świecie nie przyjąłby stanowiska szefa Rady Europejskiej, zanim polskie siły zbrojne nie byłyby zdolne do obrony terytorium RP, zanim Polska nie byłaby wolna od monopolu gazowego Rosji, zanim od polskich finansów publicznych, w tym finansów ZUS, oddalona zostałaby groźba krachu,

a system ochrony zdrowia zostałby naprawiony.

Cóż... Gdyby Donald Tusk miał więcej przyzwoitości...

Foto: European People's Party - Donald Tusk

Cały wywiad opublikowany jest w 39/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

https://dorzeczy.pl/tygodnik/4321/przyzwoitosc-donalda-tuska.html

Sęk w tym, że D. Tusk ma tyle przyzwoitości, co brudu za paznokciem, albo Jeszce mniej czyli nic.

Post scriptum

"Pijany jak Polak" – to brew pozorom nie zniewaga ani policzek w twarz. Powiedzenie to oznacza osobę, która mimo spożycia dużej ilości alkoholu potrafi zachować trzeźwe myślenie i sprawność fizyczną. Innymi słowy chodzi o "twardego zawodnika", czyli człowieka z "mocną głową".

Powiedzenie to może też oznaczać osobę, która cechuje się ponadprzeciętną odwagą i brawurą. Kiedyś miało ono neutralne, a nawet pozytywne zabarwienie semantyczne. Dziś niestety, wraz z upływem czasu i odejściem w niepamięć etymologii zwrotu, przybrało ono w mowie potocznej negatywne znaczenie i często oznacza... mocno pijanego człowieka.

Podrobiony alkohol na Kostaryce. Umiera przez niego coraz więcej osób

Geneza zwrotu sięga czasów napoleońskich i postawy polskich żołnierzy podczas wypraw wojennych. Polacy od wieków znani są z tego, że nie stronią od alkoholu, a gdy wypiją stają się waleczni. "Trzeba być pijanym, by wykonać takie polecenie" – miał powiedzieć jeden z generałów Bonapartego, gdy ten rozkazał szarżować wąwóz na przełęczy Somossiera w 1808 r.

Przyzwoity jak Tusk – to też nie zniewaga, ani policzek w twarz. To naga prawda o Tusku. Oczywiście a rebours, bo w przypadku Tuska to tyleż, co sucha woda, niepijący alkoholik itp.

Piotr61
O mnie Piotr61

Tylko do wiadomości redakcji moja profesja!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo