Piotr61 Piotr61
126
BLOG

Wiele hałasu o nic

Piotr61 Piotr61 Społeczeństwo Obserwuj notkę 4
Trzaskowski; Wielkanoc; Szekspir; hałas; nic; wszystko

Proszę wyjaśnić mi, co w tym złego, że mąż pomaga żonie w przygotowaniach świątecznych? Co w tym złego, że mówi o tym otwarcie, że chwali się tym w sieci? Czyżby to był powód do wstydu. Dyshonor? Nie dajmy się zwariować, i nie poddajmy się nagonce. Przeciwnie, pomagajmy, włączajmy się na różne sposoby, odciążajmy swoje połowice. Piszę te słowa pod wrażeniem kubła, albo rzeki pomyj, która się wylała na Rafała Trzaskowskiego, po tym, jak pochwalił się, że wspiera żonę, nie tylko słowem, ale również czynem, przy przygotowaniu domu do Świąt Wielkanocnych. To, że napadli na Trzaskowskiego jego ideowi towarzysze, nie dziwota. Toż po tamtej stronie to norma. Walka o prawa kobiet to jedno, a pomaganie kobietom to w tym środowisku to raczej powód do ujmy, a nie chwały. Co jednak przeszkadza przedstawicielom szeroko rozumianej prawicy postawa R. Trzaskowskiego, zupełnie nie rozumiem. Powinni go raczej chwalić, a nie ganić za to i wyśmiewać. Rafał Trzaskowski to niewątpliwie najgorszy prezydent Warszawy w całej jej historii, lepszy był nawet Rosjanin Starynkiewicz, mimo że okupant. R. Trzaskowski to postać komiczna, żałosna i godna nawet pogardy pod wieloma względami, ale w tym przypadku będę go bronił, bo przecież nie zrobił niczego, czego należałoby się wstydzić.

Niestety R. Trzaskowski to również moralny słabeusz. Ugiął się pod presją i „odszczekał”, i pewnie nigdy więcej nie pochwali się pomocą żonie, a może jeszcze gorzej nie „zhańbi” się pomaganiem żonie, bo przecież wśród lewaków to prawdziwy powód do hańby. Jest wystarczająco wiele powodów, aby nie lubić R. Trzaskowskiego, aby stawać go pod pręgierzem, chociażby za jego tchórzostwo intelektualne połączone z wyobcowaniem od narodu, przejawiające się w unikaniu jak ognia w pozdrowieniach świątecznych, jakichkolwiek wzmianek, o jakie święta chodzi, a już broń Boże, że to są święta chrześcijańskie. To tak naprawdę powód do wstydu, i dowód, że ludzi z tych środowisk nic poza językiem i miejsce zamieszkania nie łączy z polskością, z jej historią i kulturą, tłumaczy też, dlaczego z taką zajadłością atakują wszystko, co polskie, dlaczego w niszczeniu polskości współpracują z polakożercami wszelkiej maści.

 Inspiracji do tytułu notki dostarczył niezastąpiony Szekspir. Wiele hałasu o nic to jedna z najzabawniejszych, najchętniej wystawianych i ekranizowanych komedii Szekspira. Ceniona przede wszystkim za błyskotliwe gry słów i celne riposty w dialogach pary głównych bohaterów.

Na dwór Leonata, gubernatora Mesyny, przybywa powracający z wojny książę Aragonii. Wśród towarzyszących księciu młodych szlachciców są Benedyk i jego przyjaciel Klaudio, którzy niebawem poznają Beatrycze i jej kuzynkę Hero. Podczas gdy niezależny, dowcipny młodzieniec ściera się w potyczkach słownych z równie niezależną i inteligentną panną o ostrym języku, pomiędzy drugą parą natychmiast rozkwita gorąca miłość. Na przeszkodzie małżeńskim planom staje podstępna intryga.

Jak widać trudno ją połączyć z przypadkiem Trzaskowskiego. Niewinny tytuł sztuki Szekspira „Wiele hałasu o nic” („Much Ado About Nothing”) jest w oryginale kalamburem. Słowo „nic”, czyli „nothing” w czasach Szekspira było dwuznaczne. Z jednej strony oznaczało „nic”, a z drugiej – jest przeciwieństwem „czegoś”. Mężczyzna anatomicznie ma „coś”, czyli „thing” – a kobieta posiada tego przeciwieństwo, czyli „nothing”, co dawniej nazywaliśmy kuciapką. I tu dostrzegamy dwuznaczność tego tytułu: bo oznacza „wiele hałasu o nic”, ale i „wiele hałasu o kuciapkę”. Oczywiście, nie jest tak, że jedno znaczenie eliminuje drugie, lecz, iż one nachodzą na siebie jak w warstwach mazurka lub tortu. Nawzajem dookreślają się, tworząc zbitkę i trzecie znaczenie. Nie o to jednak R. Trzaskowskiemu z całą pewnością chodziło. O co chodzi krytykom R. Trzaskowskiego. O kuciapkę?

Piotr61
O mnie Piotr61

Tylko do wiadomości redakcji moja profesja!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo