Silne Państwo à la PiS

Silne Państwo to jeden z celów PiSu i jeden z (jak mi się zdaje) istotnych elementów programu PiS. Zresztą jest to hasło, które dobrze się kojarzy w społeczeństwie i które rzeczywiście może być niezłym elementem partyjnego marketingu. Znaczna część społeczeństwa, która z lekką odrazą obserwuje tę naszą kłótliwą, nieskuteczną, rozlazłą demokrację, biorąc jeszcze pod uwagę niepokoje zewnętrzne (Gruzja, Ukraina itp.) oraz zwyczajny brak poczucia bezpieczeństwa w życiu codziennym chętnie daje posłuch takim hasłom uznając je za remedium na polskie problemy.

 

Tyle tylko, że PiSowskie silne państwo tak naprawdę oznacza silną władzę bo tak rozumie to pojęcie Prezes Kaczyński. W trakcie gdy był Premierem (a jego brat Prezydentem) narzekał wciąż na to, że nie ma pełni władzy w Polsce. Że za dużo jest instytucji niezależnych od niego.

A to, że Trybunał Konstytucyjny orzeka niezgodnie z jego oczekiwaniami.

A to, że Sądu Najwyższego nie może sobie wymienić.

A to, że są jakieś samorządy prawników (adwokatów, radców, sędziów itp.).

A to, że są jakieś związki  lekarzy i pielęgniarek (i co gorsza ośmielają się strajkować).

A to, że takie ZNP zamiast dać się zdekomunizować to ośmiela się żądać od rządu podwyżek.

A to, że Prezes NBP (o zgrozo Balcerowicz) nie robi tego co Kaczyński sobie życzy.

A to, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zapewnia mediów zgodnych z oczekiwaniami PiSu (to się dało zmienić przez zmianę ustawy).

A to, że służby specjalne (WSI) niestety nie są z PiSowskiego nadania (fatalna sprawa!).

A to, że właściciele prywatnych banków ośmielają się fuzje robić (bez pozwolenia).

A to, że prasa drukuje to co chce i nikt tego nie monitoruje i nie potępia prasowych kłamców.

A to, że samorząd terytorialny ma za duże uprawnienia i w ten sposób zmniejsza prerogatywy rządu.

A to, że Stolica Apostolska wybiera jakiegoś podejrzanego Wielgusa na Arcybiskupa.

A to,… można tak długo…

W „silnym państwie PiSu”, a tak naprawdę w „silnej władzy PiSu” założenie jest takie - najlepiej, żeby Jarosław Kaczyński i jego sztab bezpośrednio zarządzali tymi instytucjami. Najlepiej, żeby Kaczyński „ręcznie”, doraźnymi decyzjami kierował wszystkimi instytucjami państwa dzięki temu, że ma wszystkie „sznurki” w swoim ręku. I z tych „sznurków” na pewno bez skrupułów i zahamowań by korzystał.

„Silna władza” jest w warunkach polskich rozwiązaniem niebezpiecznym. Skoro mamy za wschodnią granicą dyktaturę w Białorusi, quasi-dyktaturę w Rosji, skoro mamy wciąż w pamięci popularny w Polsce kult sanacyjnego autorytaryzmu to nie możemy sobie pozwalać na żadną silną władzę. Bo nawet jeżeli PiS jest taki święty i będzie używał „silnej władzy” tylko dla dobra Polski, to kto zagwarantuje, że w następnych wyborach „silnej władzy” nie przejmie jakiś Lepper, czy nasz rodzimy Chavez, Łukaszanka czy inny Kim Ir Sen. „Wodzów ci u nas dostatek” a do „silnej władzy” lecą tacy wodzowie „jak pszczoły do miodu”. Bardzo ich taka władza nęci.

I na koniec – jak ja widzę SILNE PAŃSTWO. Silne Państwo to jak dla mnie państwo silne siłą swoich niezależnych, demokratycznych i skutecznych instytucji.

Niezależnych, bo tylko takie gwarantują, że nawet przy zawirowaniach politycznych, Lepperach i Tymińskich przy władzy Państwo utrzyma charakter Państwa demokratycznego i Państwa prawa. Niezależne instytucje wraz z Konstytucją, która gwarantuje ich niezależność, uniemożliwiają wprowadzenie dyktatury, czy jakiejś formy autorytarnej władzy oraz rozregulowanie ekonomii i gospodarki.

Demokratyczne, bo tylko takie gwarantują, że władać nimi będą wybrani w sposób demokratyczni ludzie godni tych stanowisk (wiem, że brzmi to trochę naiwnie, ale opisuję docelowy stan idealny) i że będą te instytucje stać na straży porządku demokratycznego.

Skuteczne bo tylko takie mogą zagwarantować rzeczywistą siłę Państwa. Skuteczne sądy, które sprawiedliwie, bezstronnie i w szybkim tempie osądzają przestępców i rozstrzygają spory między stronami. Skuteczna policja, która łapie przestępców (a nie dłubie w nosie i wypełnia papierki), która chroni uczciwych obywateli. Skuteczna prokuratura, która stawia przestępców przed sąd. Skuteczny NBP wraz z RPP, które dbają o wartość naszej waluty. Skuteczny samorząd wojewódzki, powiatowy i gminny, który będąc blisko zwykłych obywateli zapewnia sprawne zarządzanie i podejmowanie trafnych decyzji w naszej codzienności. Skuteczne służby celne zapewniające zgodny z prawem obrót towarami. Skuteczni komornicy gwarantujący odzyskiwanie długów. Skuteczne instytucje, urzędy, administracje, agencje samodzielnie zapewniające budowanie autostrad, finansowanie ochrony zdrowia, zarządzanie „funduszami emerytalnymi”, nadzorujące banki, nadzorujące bezpieczeństwo zdrowotne, farmaceutyczne i weterynaryjne, nadzorujące mienie państwowe, rynek rolny, budownictwo i grunty, transport i środowisko, energię i telekomunikację, itd. itd.

Żeby to wszystko sprawnie i skutecznie działało nie jest potrzebna omnipotentna ręka Jarosława Kaczyńskiego i jego sztabu. Ręka Jarosława nic tu nie rozwiąże bo z wysoka niewiele widać, więc nie da się tym wszystkim sprawnie zarządzać.