Erynia Erynia
30
BLOG

Widzę i słyszę

Erynia Erynia Kultura Obserwuj notkę 2

Wim Wenders w „Lisbon Story”, a także wcześniejszym filmie „Aż na koniec świata”, przedstawił własną, niezwykle osobistą i intymną medytację na temat tego, co myślę, dotyka nas, współczesnych.

Problem widzialności i słyszalności, czyli inaczej – percepcji świata poprzez zmysł wzroku i słuchu.

Bohater pierwszego filmu, po wielu życiowych przygodach traci wzrok, co zdaje się być wielką metaforą naszej współczesnej kultury obrazkowej, która nazywa reżyser globalną trucizną.

Wychowani w kamiennej dżungli, jesteśmy spragnieni obrazu natury. Chłoniemy wzrokiem falujące, lazurowe morze, soczystą zieleń wiosennych drzew, górskie ośnieżone szczyty. Zachwycamy się i pielęgnujemy każdą roślinkę, która zakwitając, cieszy nasze oczy i jest dla nas powodem do dumy. Podziwiamy dzieła malarzy; nie wierząc własnym oczom, dotykamy dzieł architektury, chcąc poczuć chropowatość cegły czy gładkość i chłód marmuru. Jesteśmy pod urokiem starych kamieniczek i wąskich, nie tylko lizbońskich ulic. Ocalamy te widoki „od zapomnienia” cyfrowym zapisem, choć wiemy, że zapisany jest on także w naszym umyśle. I wystarczy często jakiś impuls; czyjaś twarz, która mignie nam w tłumie, jakiś zapach, dźwięk, kształt, który wskrzesi wspomnienia, ożywi naszą pamięć.

Tęsknimy też za pięknem ludzkiego ciała, które sami chcemy odkrywać; jego regularnymi liniami, wzniesieniami i zagłębieniami, pagórkami i najtajniejszymi zakamarkami, które budzą nasze zmysły i wzmagają pożądanie.

Dzisiaj możemy wyłączyć wyobraźnię.

Współczesny świat to film, w którym zabrakło montażysty. Przed naszymi oczami czy chcemy tego, czy nie, trwa nieprzerwana projekcja obrazów, których nie jesteśmy w stanie przeżyć i zapamiętać, przefiltrować przez naszą wrażliwość. W wizualnym chaosie zatracamy indywidualny gust, przyjmując bez sprzeciwu to, co nam oferują.

I tylko żal, że jedwabną bieliznę, którą odsłania przed nami żona, widzieliśmy już gdzieś wcześniej, na billboardzie…

Współczesna cywilizacja prostytuuje obraz, który zatraca swą autentyczność i pierwotne znaczenie, staje się nic nieznaczącym, kolorowym obrazkiem. Kolażem z wielu podobnych i odartych z treści.

W świecie wrzasku i kakafonii tęsknimy też do cichych dźwięków. Kameralnej muzyki, naturalnych odgłosów przyrody czy słów ukochanego, wypowiadanych szeptem. Krzyk, tak obecny w naszym współczesnym życiu, jak mówił Herbert: „wyraża prawdę z rezerwatów przyrody”. Jest też często protestem, sprzeciwem wobec samotności i zagubienia. Jest też stylem życia, choć już Plutarch mówił, że „Najwięcej hałasu robią puste beczki i głupcy”. Myślę, że cisza to swego rodzaju sacrum, które dotyka duszy człowieka.

Sam człowiek zabił tę ciszę, aby zabić własną duszę.

Erynia
O mnie Erynia

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura