Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy
260
BLOG

Sprzedam, sprzedam, sprzedam ........ , już sprzedane

Piotrkovskie Sprawy Piotrkovskie Sprawy Gospodarka Obserwuj notkę 0

„Rządy prawa są ważniejsze od prywatyzacji”, kto powiedział te słowa? Dla wielu to będzie pewnie zaskakujące, ale ich autorem jest Milton Friedman, guru radykalnych liberałów. Friedman taki pogląd wyraził w roku 2002, oceniając procesy transformacji ustrojowej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i jak sam przyznaje zmienił poglądy, bo dziesięć lat wcześniej krajom wychodzącym z socjalizmu radził trzy rzeczy 3xPRYWATYZOWAĆ.

 

 

Niestety zmiana poglądów Friedmana do podobno liberalnego rządu D. Tuska nie dotarła. W ubiegłym roku przychody z prywatyzacji wyniosły w Polsce 22 mld zł, co oznacza, że były one najwyższe od 2000 r.!!! Plany sprzedażowe na ten rok to 15 mld zł.

 

 

Proces prywatyzacji, a faktycznie w większości przypadków proces rozkradania zasobów publicznych trwa w Polsce – z różnym natężeniem - od roku 1991-go. W latach 1991-2004 dochody z tzw. prywatyzacji to blisko 90mld zł. Kolejne lata: 2005-3,8mld zł, 2006-0,6mld zł, 2007-1,9mld zł, 2008-2,4mld zł, 2009-6,9mld zł, 2010-22mld zł, plan MSP na 2011-15mld zł. Łącznie to blisko 130mld zł.

 

 

Prywatyzacja może być skuteczną metodą restrukturyzacji i przynosić pozytywne efekty ekonomiczne, ale czy w Polsce przyniosła? Jaka jest obecna sytuacja? Sprzedany prawie cały majątek, gigantyczne zadłużenie finansów publicznych (800mld zł), szalejące, szczególnie wśród młodych, bezrobocie, niepokojąco przyspieszająca inflacja. Czy takie m.in. mają być efekty prywatyzacji? A jaki scenariusz na przyszłość mają dla społeczeństwa w tej materii obecnie rządzący? Wydaje się, że następujący. Sprzedamy w ciągu 1-2 lat co jest jeszcze do sprzedania, czyli sektor energetyczny (PGE, Tauron i inne) PKO BP S.A. Jastrzębską Spółkę Węglową, Bank Gospodarki Żywnościowej, Bank Pocztowy, Polski Holding Nieruchomości – to te najważniejsze, ostatnie już firmy. W czasie procesów prywatyzacyjnych „wyrwiemy” jeszcze po kilkaset tysięcy lub kilka milionów złotych rocznie jako prezesi, członkowie zarządów i rad nadzorczych, plus premia za skuteczną „prywatyzację” (wszak my są fahofce i menedżery) i ... po tak udanych rządach spotkamy się (...... nie nie, już nie na cmentarzu....) na Florydzie, Karaibach, lub w Szwajcarii, bo Polska to dziki kraj, tu się nie da żyć, jak to mawiał jeden z „wybitnych” posłów i były minister rządzącej platformersko-peeselowskiej koalicji. Czy można ten scenariusz zmienić? Teoretycznie nawet szybko, w nadchodzących jesiennych wyborach. Ale tylko teoretycznie, ponieważ:

 

 

1.Może się okazać, że wybory się odbędą, ale przy zamkniętych dla wyborców lokalach wyborczych. Wszystko ze względów bezpieczeństwa. Po zamknięciu stadionów, rząd podobno planuje w dalszej kolejności zamknięcie dróg (wypadki!!), szpitali i przychodni (niebezpieczeństwo zarażeń) itp. a przecież w drodze do lokalu wyborczego też można na schodach złamać nogę. (Kochany troskliwy rząd D. Tuska).

 

 

2. Wygra propaganda, czyli głupota tłumu i rację będzie miał nasz wieszcz Jan Kochanowski pisząc: Cieszy mię ten rym: Polak mądry po szkodzie: lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie, nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

 

 

3. Racje będzie miał Tom Stoppard, zdobywca Oscara (za scenariusz do filmu „Zakochany Szekspir”), który napisał; „głosowanie wcale nie oznacza demokracji, oznacza liczenie głosów” lub w innej wersji „nie ważne kto głosuje ważne kto głosy liczy”. Przykład platformerskiego prezydenta Wałbrzycha, który oszukiwał przy wyborach, dowodzi że jest to możliwe.

                                                                      

 

Piotr Grabowski

 

(Autor jest radnym sejmiku wojewódzkiego, doktorem ekonomii)

 

http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/kraj/204-sprzedam-sprzedam-sprzedam---juz-sprzedane

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka