Pirogronian Pirogronian
552
BLOG

Układ Słoneczny w laboratorium

Pirogronian Pirogronian Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Na przełomie XIX i XX wieku żył człowiek, który mógł zmienic oblicze nauki, gdyby tylko takowa go posłuchała. Chodzi o norweskiego naukowca - doświadczalnika, Kristiana birkelanda. Jest on obecnie znany głównie z teorii powstawania zorzy polarnej, którą to, po ponad pół wieku ignorowania, w końcu łaskawie zaakceptowano. Fakt, zaakceptowano, ale z pewnymi kosmetycznymi zmianami, przeczącymi w istocie samej idei Birkelanda dot oddziaływań pomiędzy Ziemią a Słońcem.

Birkeland bazował na eksperymentach, w których symulował często ukłąd Ziemia Słońce. Zapewne jesteście ciekawi, w jaki sposób symulował to drugie. Ziemie łatwo - kulka z polem magnetycznym. Ale Słońce? Jak symulować temperaturę, wiatr słoneczny etc.? Zapewne trzeba było to-to nagrzać do paru tysięcy stopni... Nie, nic z tych rzeczy.

Wszystkie eksperymenty Birkelanda, mimo, że odtworzyły wiele zjawisk, jakie rzeczywiscie mają miejsce, przeprowadzone były przy użyciu tylko i wyłącznie elektryczności w rozrzedzonych gazach i w polach magnetycznych. Dotyczy to wiatru słonecznego (którego, nomen omen, wówczas jeszcze nie znano), pierścieni planetarnych, tzw. plam słonecznych etc. Wszystko to Birkeland symulował pod postacią wyładowań elektrycznych. Jego praca pokazała więc, że niemal zupełne ignorowanie elektrycznosci w funkcjonowaniu układów planetarnych jest niczym wiecej, jak ignorancją, czyli głupotą. Nic dziwnego, że dzisiejsi naukowcy, skutecznie powtarzajacy sformułowania takie jak "wiatr słoneczny" zamiast nazywać rzeczy bardziej po imieniu, tzn obwodem elektrycznym, mają takie trudności z opisaniem mechanizmów zachodzących w naszym Słońcu i jego okolicach. Ich zdaniem elektrycznosć gra niewielką rolę, a pole magnetyzne bierze się "znikąd", lub z procesów, które są co najmniej mocno naciągane (słynne wmrożenie w plazmę lub dynama). Tymczasem Birkeland sto lat temu pokazał ignorowana dziś drogę.

Osoby chętne do zapoznania się z pracą Kristiana Birkelanda zapraszam do pobrania przetłumaczonej przeze mnie pracy na jego temat i roli jego eksperymentów w dzisiejszej nauce. Okazuje się, że (oficjalna) nauka ma na prawdę sporo do nadrobienia. A dzieje się to między innymi przez to, że składa się ona z naukowców, takich, jak ten, o którym pisze Hannes Alfven:

"Ponieważ Chapman traktował swoją teorię burz magnetycznych i zorzy
polarnej jako jedno ze swoich największych osiągnięć, pragnął zdusić wszelką
wiedzę o teorii Birkelanda. Będąc szanowanym członkiem dumnej angielskiej
tradycji naukowej, oraz uczęszczając, o ile ich nie organizując, na wszystkie
ważne konferencje w tym temacie, było to dla niego łatwe. Konferencje szybko
przyjęły formę rytualną. Otwierane były przez Chapmana prezentującego swoją
teorię na temat burz magnetycznych, następnie były długie wykłady jego
współpracowników, potwierdzających jego słowa. Jeśli pozostało trochę czasu
na dyskusję, na obiekcje albo nie udzielano odpowiedzi, albo odsyłano do
któregoś z artykułów Chapmana. Wspomnieć o Birkelandzie było jak przekląć w kościele."

Historia bardzo lubi się potarzać, więc przytoczony powyżej opis Alfvena zapewne i dziś znalazł by wiele odbić w rzeczywistości. Jest to swoiste ostrzeżenie dla tych, którzy ślinią się na słowo "naukowciec", a mdleją, gdy doda się do tego "szanowany". Prawda często lerzy głęboko ukryta, a komu się nie chce jej poszukać, ten sam będzie sobie winien.

Pirogronian
O mnie Pirogronian

Drogi czytelniku. Nie chcę, żeby dochodziło miedzy nami do nieporozumień. Nie publikuję tutaj wiedzy objawionej. Jedyne, co robię, to mieszam w informacyjnym tyglu i wyławiam co ciekawsze moim zdaniem kawałki. Nawet, jeśli wykazuję się przy ich prezentacji dużym zaangażowaniem, to pamiętaj, że jestem w większości dziedzin tylko amatorem. Dlatego, mimo, że celowo nie wprowadzam nikogo w błąd, to pamiętaj, że... ...jesteś ciekaw, czy mam rację, to sam sprawdzaj informacje. Pozdrowionka :-P

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie