marianna marianna
435
BLOG

Pamięci Filipa Adwenta

marianna marianna Rozmaitości Obserwuj notkę 0

18 czerwca tuż po godz. 18.00, na wiadukcie w Grójcu doszło do tragicznego wypadku w wyniku którego na miejscu śmierć poniosły cztery osoby. !9 letnia Maria, 85 letni Stanisław /córka i ojciec Filipa Adwenta/  oraz dwóch, młodych mężczyzn z innego samochodu.  Filip Adwent zmarł osiem dni póżniej . Jego matka - 77 letnia Hanna następnego dnia.

Ostatnie słowa Człowieka, który w obliczu rychłej śmierci, do obcej kobiety powiedział: „To nie był przy-padek!”
 

Samochód ciężarowy z prawostronną kierownicą,
prowadzony przez zawodowego wojskowego kierowcę,
jadąc pod górkę z szybkością 100 km/godz. w terenie zabudowanym,
zjeżdża niespodziewanie na przeciwny pas i miażdży jadącą toyotę.

Z wywiadu udzielonego 25 grudnia 2010r przez P.Alicję Adwent Radiu Maryja:

"Filip Adwent urodził się w polonijnej rodzinie. Jego mama urodziła się w Lille. Babcia Filipa urodziła się w Nadrenii-Westfalii, z rodziców Polaków, tak, że jego mama jest trzecim pokoleniem Polaków. Ojciec z rodziną Andersa dotarł do Anglii jako 17-letni chłopiec i tam mieszkał razem z matką, babcią Filipa, która w Londynie prowadziła dom, opiekowała się żołnierzami armii Andersa, którzy nie mogli wrócić do Ojczyzny z wiadomych powodów. I w takiej atmosferze Filip się wychował, w takiej typowo wojskowej, pełnej patriotyzmu, tęsknoty za Polską, za Ojczyzną. Marzeniem jego było mieszkać kiedyś w Polsce, być tutaj, pomagać Polakom. I tak jak pisał w swoich pamiętnikach, mówił, że teraz, gdy nasz Ojczyzna dźwiga się z ran po poprzednim systemie, Polacy powinni wrócić, właśnie tacy jak on, z taką historią, powinni wrócić do Polski i podnosić ten kraj.

Jak wiemy, niewielu odważyło się, bo był to naprawdę duży wyczyn, był to ogromny przeskok dla nas taki, materialny i w ogóle...
 Cywilizacyjny, można powiedzieć. Był to dla nas bardzo, bardzo trudny okres - dla całej rodziny, dla naszej trójki dzieci. Ale mąż, tak jak mówił, że teraz idzie na całego, chce żyć dla Polski. I z przerażeniem odkrywałam w jego wypowiedziach publicznych, że zapowiadał jak gdyby, że dla tej miłości... no, może trzeba będzie zginąć. I ostatnie miesiące jego życia, widziałam duży niepokój, duże lęki, że coś się dzieje, o czym nas nie informował - o czym oczywiście dowiedziałam się dużo później już po fakcie od przyjaciół. Kupił nawet grób dwa miesiące przed śmiercią kupił grób, w pełni zdrowia, w Kalwarii Pacławskiej, w swoim ukochanym miejscu. Miejsce, które było miejscem jego marzeń, żeby tam kiedyś można było mieszkać. Blisko klasztoru franciszkanów. Znany jest tam wśród ludzi, wśród franciszkanów, często tam bywał....

Był felietonistą, pięknie pisał o Polsce. Bardzo chciał, żeby ona wyglądała pięknie, żeby miała piękną architekturę. Nawet odbył rok studiów na SGGW w Warszawie na wydziale rolnictwa, gdzie zgłębiał, jako lekarz, tajniki rolnictwa, żeby mieć wiedzę w tej dziedzinie. No i los.. Pan Bóg chciał, że został wybrany europosłem i właśnie był między innymi w komisji rolnictwa i ta wiedza zdobyta bardzo mu się przydała.

 Filip, jak to publicznie pisał i mówił w swoich wywiadach, oczywiście na łamach prasy prawicowej, on się czuł jak żołnierz. Wychowany w atmosferze wojskowej, mówił: "Ja jestem żołnierzem, ale w krawacie, bo tam w Brukseli, to jest linia frontu, bo tu walczymy o naszą Polskę, o jej kształt, o jej istnienie". I uważał, że tam jest front i tam się trzeba po prostu teraz mocno bić. Bo wiadomo, wojny militarne, raczej... przypuszczamy, że w tych czasach ich raczej nie będzie, a największym problemem obecnie to są wojny gospodarcze polityczne, kulturalne. Dlatego, powiedział, że teraz będzie szedł na całego, że ma taką możliwość. I cieszył się z tego, że dane mu było właśnie tam...

Miał ku temu duże możliwości. Znał przecież pięć języków, biegle władał francuskim, polskim, rosyjskim, uczył się ukraińskiego.

Bardzo się też zaangażował w taką pomoc, był w takiej komisji do współpracy z Ukrainą.


Będąc tam też cały czas, jako lekarz, nadzorował przeróżne transporty medyczne do Polski. Myślę, że Podkarpacie pamięta tą jego działalność, taką właśnie obok-medyczną, zaopatrywał szpitale w sprzęt, w łóżka, aparatury. Ja sama spotkałam osoby, które mówiły, że zawdzięczają dzięki jego działalności medycznej nawet życie, ponieważ aparatury, które on przywoził, uratowały te osoby w takich krytycznych sytuacjach.

Także Filip będąc tam, we Francji bardzo godnie prezentował Polaków. W środowisku lekarskim był znany ze swojego gorącego patriotyzmu. Środowisko lekarskie wiedziało, że on organizuje tę pomoc humanitarną do Polski i organizował przecież przez 20 lat, zawsze było mnóstwo telefonów od profesorów z różnych klinik, którzy mówili: "Filip, mamy dla ciebie respiratory, mamy dla ciebie łóżka, mamy inkubatory". Tak, że ceniono go za takie właśnie oddanie sprawie pomocy dla Polski."

"Filip Adwent jest autorem wielu artykułów na temat zagrożeń, jakie dla Polski stanowi Unia Europejska. Wydane dotychczas książki ("Unia Europejska jest zgubą dla Polski", "Wyprzedaż polskiej ziemi") opatrywał pseudonimami.

Książka ta zdążyła ukazać się w samą porę, jeszcze przed referendum. jej autor spędził swą młodość w Strasburgu i będąc świetnym znawcą warunków polskich i zachodnioeuropejskich, strona po stronie przedstawia, jak Polska na przedpolu przystąpienia do Unii rzucona została na kolana i jak za sprawą planowanej integracji ma odebrać cios ostateczny.
Czytelnikowi zapiera dech w piersiach ilość detali, które autor zebrał w tym kompendium poniżenia i wyzyskiwania Polski.
Jest to książka, która powinna znaleźć się w ręku każdego, kto szuka informacji o tych wręcz nieprawdopodobnych rzeczach, które dzieją się obecnie w Polsce w związku z jej planowanym przystąpieniem do Unii Europejskiej.Jest autorem wielu artykułów na temat zagrożeń, jakie dla Polski stanowi Unia Europejska. Wydane dotychczas książki ("Unia Europejska jest zgubą dla Polski", "Wyprzedaż polskiej ziemi") opatrywał pseudonimami." Z przedmowy Carla Beddermanna
doradcy UE przy rządzie RPZ przedmowy Carla Beddermanna

 

"Filip Adwent był człowiekiem, który czynił wszystko, by obronić Polskę przed uwikłaniem w sidła Unii Europejskiej. W 2005 r. zginął tragicznie w „wypadku samochodowym”, który podobnie jak inne tego typu „wypadki” będzie musiał czekać na właściwe wyjaśnienie chyba do Sądu Ostatecznego. Niezależnie od tego, czy Polskę da się obudzić, czy już nie, należy przypomnieć przestrogi kierowane do nas przez Filipa Adwenta w kontekście akcesji do UE.

Filip Adwent – lekarz, społecznik, eurodeputowany, całym życiem oddany Polsce. W ciemnych czasach PRL organizował we Francji konwoje z darami dla rodaków w kraju. Wolna Polska była jego marzeniem i dążeniem, dlatego tak silnie dostrzegał zagrożenia polskiej państwowości płynące ze strony Unii Europejskiej. Pochylmy się nad jego książką pt. „Dlaczego Unia Europejska jest zgubą dla Polski”, w której kładł nacisk na konieczność przejrzenia Narodu i dostrzeżenia, że Europa mogła być zjednoczona na gruncie zasad chrześcijańskich, jako Europa Ojczyzn, w której każdy naród zachowuje własną tożsamość i suwerenność. Tymczasem w Unii Europejskiej chodzi o coś innego: o stworzenie „superpaństwa”, w którym nie liczą się ani wartości chrześcijańskie, ani prawa narodów, ani suwerenność państw, tylko interes machiny biurokratycznej. Polacy – wskazywał – powinni odróżniać dwa pojęcia: „Unia Europejska” i „zjednoczona Europa”. Cyniczna prounijna propaganda celowo zaciera różnicę między tymi dwiema rzeczywistościami, wprowadzając zamęt i dezinformację. Filip Adwent wskazywał dokładnie, na czym polega utrata suwerenności po wstąpieniu do UE. Dzieje się to nie poprzez formalną deklarację, lecz na mocy zmiany obiektywnych stosunków prawnych – prawo unijne ma pierwszeństwo przed prawem państwowym; decyzje w Unii podejmowane są większością głosów; Unia ewoluuje w kierunku superpaństwa; wspólna waluta euro ma zastąpić złotego.
Adwent konsekwentnie rozprawił się z argumentami o prounijnej motywacji rzekomo wynikającej z wiary. Według niego, ta propaganda miała na celu przekonanie wierzących, aby opowiedzieli się w referendum za przystąpieniem do Unii. Była ona na tyle podstępna i przebiegła, że dali się na nią nabrać nawet niektórzy wyżej postawieni duchowni. Adwent ostrzegał także przed poważnym niebezpieczeństwem, jakie grozi Polsce ze strony Niemiec. „To państwo posługuje się organizmem prawnym i ekonomicznym Unii, aby odzyskać tzw. tereny ‚utracone’ czyli polskie ‚ziemie odzyskane'” Planują to dokonać pod szyldem Unii, w sposób legalny, ‚demokratyczny’, bezbolesny” – wskazywał.
Filip Adwent ostatnie lata swojego życia poświęcił wzywaniu do czujności i rozwagi w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa dla Polski ze strony Unii Europejskiej. Apelował też o obronę naszej godności. Zauważał: „Możemy być pewni, że w Unii Europejskiej szczęścia nie znajdziemy, bo w Unii zagubił się człowiek, rozmyła się duchowość”. Rozumiał potrzebę zachowania prawdziwego dziedzictwa Europy związanego z chrześcijaństwem. „Niech Polska stanie murem w obronie własnej i ogólnoludzkiej godności, niech nie pozwoli wrogowi wkroczyć na jej ziemię, niech zatrzyma tę destrukcyjną falę degeneracji człowieka na terenie Unii Europejskiej, tak samo jak w 1920 r. zatrzymała pod Warszawą zalewającą ją falę bolszewizmu. To dopiero jest wyzwanie! To jest rzeczywista pomoc, którą możemy ofiarować Europie! ‚Za godność naszą i waszą!'”.
Warto przy okazji przypomnieć, że istnieją zasady prawa naturalnego, czyli Prawa Bożego, których nie możemy zmienić ani odrzucić. Takim nienaruszalnym prawem jest duchowe dziedzictwo karmione Ewangelią, w którym osoba ludzka odnajduje źródło i głębię swej tożsamości, godności i świętości swego powołania. To wszystko składa się na treść tego nietykalnego antropologicznego bogactwa, któremu na imię Polska. Tego wszystkiego nie można sprzedać ani zamienić na euro. Filip Adwent rozumiał tę prawdę i zaświadczył o niej całym swoim życiem.
Niech w zadumę wprowadzi nas wiersz Kazimierza Józefa Węgrzyna:

„Pamięci Filipa Adwenta”

Wieczne odpoczywanie
daj Mu Dobry Panie!
za wielki trud dla Polski –
za miłość do ludzi
za ten głośny krzyk trwogi
nad naszą Ojczyzną
którym sumienia uśpione
w nas odważnie budził
Wieczne odpoczywanie
daj Mu Dobry Panie. (…)
(Krwotok, Kubalonka 2007, s. 53).
Ks. Jerzy Bajda'         WŁODEK kULIŃSKI  WIRTUALNA POLONIA 26 czerwca 2005 r.

 

 

http://www.rodzinapolska.pl/dok.php?art=filipadwent/archiwum/2006/740_1.htm
http://www.soirp.iap.pl/index.html?id=32058&lang_id=PL

marianna
O mnie marianna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości