Przy trasie czasówki, na zielonej trawce, zasiadł mnóstwo sympatyków kolarstwa szosowego.
Sylwester Szmyd, mimo osłabienia organizmu chorobą, pokonał trasę w 31:05. Gdy dojechał do mety zajmował 4. pozycję. Prowadził wówczas zawodnik Rabobank Clement z czasem 30:28. Wyprzedził go zawodnik Movistar, Białorusin Samoilau uzyskując 29:54. Szmyd spadł wówczas na 6. lokatę.
Kiserlowski z Astany był gorszy od wycieńczonego choroba Szmyda. Osiągnął czas 31:37.
Przed Pirazzim wyjechał na trasę Holender Tankink. Włoch dojechał do niego, pokazał swój numer startowy i popedałował na metę. Czas, jaki uzyskał dawał mu wówczas trzecią pozycję. Pokonał trasę w 30:34.
O godzinie 16:20 na indywidualne podjeżdżanie ruszył lider teamu Katusha, Hiszpan, Rodriguez. Mniej więcej w tym samym czasie swoją klasę pokazał Pinotti, który zdobył w 2010 roku Mistrzostwo Włoch w jeździe indywidualnej na czas. Wyprzedził aktualnie prowadzącego Samoilau o 1 sekundę.
O godzinie 15:58 na trasę ruszył Garzelli, jeden z bohaterów etapu 15. 29:40 dało mu prowadzenie i potwierdziło klasę tego kolarza.
Kreuziger, lider ekipy Astany, osiągnął czas o 6 sekund gorszy od Garzelliego. Zajmował drugą pozycję.
Rujano, nasza ulubiona przyklejka do Contadora, wyprzedził Garzelliego, objął prowadzenie z czasem 29:34.
Końcówka jazdy indywidualnej na czas to star największych w tegorocznym Giro d'Italia: Nieve, Nibali, Gadret, Scarponi i Contador. Lider który wyruszył na trasę o 16:44.
Na pierwszym pomiarze czasu, na płaskim odcinku Contador był 13. To dobry prognostyk przed podjazdami, na których Hiszpan czuje się, jak „ryba w wodzie”.
Wyniki 16. etapu:
1. Contador- 28:55
2. Nibali- +34
3. Scarponi- +38
4. Rujano- +39
Z przyczyn patriotycznych wzięliśmy naszego rodaka, Przemysława Niemca, nie uwzględniając Nibaliego. Niewielka to pomyłka, nie zawiódł nas Rujano i oczywiście Contador ze Scarponim.
Inne tematy w dziale Rozmaitości