Premier Donald Tusk, to całkiem niezły aktor. Udaje spontaniczne spotkania z wyborcami. Niestety są one wyreżyserowane. Udowodnił to dziennikarz, który podszył się pod pracownika Kancelarii Premiera i zadzwonił do prezydenta Żyrardowa. Szef magistratu w podwarszawskiej miejscowości wiedział o odwiedzinach i był do nich „odpowiednio” przygotowany. Z rozmowy wynika jasno, że Tuskowóz nie jest dziełem spontanicznym i jego objazd włości rządowych, to zwykła propaganda. Jest to Nieme Kino na kółkach, które podczas projekcji wyreżyserowanej troski o los Polaków, rozdaje pasztetową wyborczą.
Ja pokazuje rzeczywistość Donald Tusk jest plastikowy. Kiedyś Oleksego nazwano Churchillem polskiej polityki. Obecnego premiera można, co najwyżej Chaplinem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości